Zdjęcie: radio53 Flickr.com
25-05-2025 09:00
Ministrowie obrony Estonii, Łotwy i Litwy wezwali państwa członkowskie NATO do zwiększenia wydatków na obronność do 5 procent PKB. "W obecnej sytuacji bezpieczeństwa sojusznicy NATO muszą zwiększyć swoje nakłady na obronę," oświadczył minister obrony Estonii Hanno Pevkur. Trzy kraje bałtyckie oraz Polska zobowiązały się do osiągnięcia tego poziomu od 2026 roku, choć wielu członków sojuszu wciąż nie spełnia aktualnego progu 2 procent.
Estonia, jako przewodnicząca formatu współpracy ministrów obrony państw bałtyckich w 2025 roku, zainicjowała działania, zmierzające do rozbudowy krajowego przemysłu zbrojeniowego. Jak wiadomo, niedaleko Parnawy, zaplanowano budowę kombinatu przemysłowego o powierzchni 200 hektarów, który ma stać się centrum produkcji amunicji i materiałów wybuchowych. Do przetargu zgłosiło się 12 firm, w tym sześć estońskich. "Cieszy mnie, że połowa zgłoszeń pochodzi od naszych firm – to dowód na gotowość krajowego przemysłu do wspierania bezpieczeństwa państwa," podkreślił Pevkur.
Inwestycja, której budżet początkowy wynosi 50 milionów euro, wzbudza jednak kontrowersje wśród lokalnych mieszkańców. W czasie kwietniowego spotkania informacyjnego w Tõstamaa, głosy były podzielone. Jedni, uznali projekt za konieczny: "Rozumiem, że ludzie będą mieli zakłócone życie, ale czy chcemy wojny? Wszyscy musimy coś poświęcić." Inni, wyrażali obawy: "Nie zgadzam się, by odbywało się to kosztem przyrody. Jeśli jednak wszystko zostanie dobrze zaplanowane, mogę poprzeć projekt."
Najczęściej podnoszono kwestie hałasu, bezpieczeństwa i wpływu na środowisko. Indrek Sirp z estońskiego ministerstwa obrony zapewnił, że obowiązujące przepisy regulują te kwestie, ale dodał, że konieczne jest ich dokładne wyjaśnienie społeczności. Plan zakłada również konsultacje społeczne i przyjmowanie uwag do 5 maja, a ostateczna decyzja o lokalizacji i kształcie inwestycji ma zapaść do końca sierpnia.
Członkowie Komisji Obrony Riigikogu sugerują, że lekcje z wojny w Ukrainie wskazują na konieczność budowy obiektów fabrycznych pod ziemią. "Nie mamy rozległych obszarów do rozproszenia infrastruktury. Oznacza to, że produkcja powinna zostać przeniesiona pod ziemię," powiedział Leo Kunnas. Podobnego zdania jest ekspert ukraiński Mychajło Samus, który zaznaczył, że w Ukrainie ewakuacja fabryk rozpoczęła się już w pierwszych godzinach wojny i przenoszono je do podziemnych kompleksów.
Chociaż budowa podziemna wiąże się z wyższymi kosztami i czasem budowy, wskazuje się na istniejące już tunele i infrastruktury w Estonii, m.in. w kopalni Ojamaa, które mogą zostać zaadaptowane. Ministerstwo Obrony oczekuje teraz na szczegółowe oferty firm do końca czerwca, by ostateczny wybór partnerów przemysłowych ogłosić pod koniec sierpnia. Celem jest nie tylko zwiększenie zdolności obronnych kraju, ale także stworzenie modelu współpracy między krajami bałtyckimi, który umożliwi wzajemne zastępowanie produkcji w razie zagrożenia. Jak zaznaczył Samus: "Jeśli produkcja na Litwie zostanie zagrożona, może ją przejąć Estonia."