Zdjęcie: Wikipedia
14-10-2025 08:40
Premier Mołdawii Dorin Recean ogłosił, że wraz z końcem obecnej kadencji rządu odchodzi z polityki. Jak poinformował podczas wspólnej konferencji z przewodniczącym parlamentu Igorem Grosu, nie obejmie także mandatu poselskiego i zamierza powrócić do działalności gospodarczej. Podkreślił przy tym, że kolejny rząd powinien skupić się przede wszystkim na rozwoju gospodarczym kraju.
Igor Grosu podziękował szefowi rządu za jego pracę w okresie wyjątkowo trudnym dla państwa. Przypomniał, że Mołdawia musiała stawić czoła ingerencjom zewnętrznym, próbom destabilizacji i skutkom wojny toczącej się przy granicy. „Przeszliśmy przez lata pełne wyzwań, a mimo to udało się przeprowadzić wybory i utrzymać stabilność państwa” – powiedział Grosu, dodając, że to dzięki wysiłkowi Receana „Moldawia pozostała na nogach i kontynuuje drogę ku Unii Europejskiej”. Sam Dorin Recean podziękował Partii Akcji i Solidarności (PAS) oraz prezydent Mai Sandu za zaufanie, jakim go obdarzyli. „Nie zamierzałem pozostawać w polityce – moje zadanie dobiega końca wraz z końcem tego mandatu. Po złożeniu mandatu deputowanego wrócę do życia zawodowego, które wcześniej odsunąłem na bok” – oświadczył premier. Dodał, że jego decyzja jest osobista i nie wynika z żadnych napięć w partii.
Zgodnie z kalendarzem konstytucyjnym, 16 października Sąd Konstytucyjny zdecyduje o zatwierdzeniu wyników wyborów parlamentarnych. Po ich potwierdzeniu prezydent Maia Sandu zwoła nowe posiedzenie parlamentu, który wybierze prezydium i rozpocznie proces nominacji nowego szefa rządu. Kandydat będzie miał dwa tygodnie na przedstawienie składu gabinetu i programu działania.
Dorin Recean pełnił funkcję premiera od lutego 2023 roku. Wcześniej był doradcą prezydent Sandu ds. bezpieczeństwa narodowego i sekretarzem Rady Bezpieczeństwa. W latach 2012–2015 kierował Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, odpowiadając m.in. za reformę resortu i liberalizację reżimu wizowego z Unią Europejską.
Politolodzy oceniają, że kadencja Receana przyniosła wzmocnienie bezpieczeństwa państwa i sprawności instytucji publicznych, jednak nie przyniosła znaczących rezultatów gospodarczych. Analityk Ion Tăbîrță podkreślił, że premier „poradził sobie dobrze w kwestiach bezpieczeństwa i utrzymania porządku publicznego mimo licznych prób destabilizacji”, lecz – jak dodał – „na polu rozwoju gospodarczego wciąż kulejemy”. Według niego, problem nie dotyczył wyłącznie Receana, lecz całego okresu rządów PAS w latach 2021–2025.
Tăbîrță zwrócił też uwagę, że przyszły rząd powinien mieć wyraźnie profil ekonomiczny. „Jeśli spojrzymy na potrzeby kraju, najlepszym kandydatem wydaje się Vasile Tofan – to nazwisko pojawia się najczęściej w przestrzeni publicznej” – ocenił ekspert, zaznaczając, że choć Tofan nie jest członkiem PAS, jego doświadczenie w zarządzaniu i gospodarce mogłoby okazać się kluczowe.
Politolog Ilian Cașu uważa natomiast, że decyzja Receana jest elementem szerszej strategii przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. „Stanowisko premiera generuje poparcie wśród wyborców. Dlatego partia może chcieć powierzyć tę funkcję osobie, która w przyszłości mogłaby zostać następcą Mai Sandu” – stwierdził. Inni komentatorzy, jak doradca prezydent Adrian Băluțel, podkreślają, że decyzja premiera jest „dowodem dojrzałości politycznej” i początkiem procesu odnowy kadr w mołdawskiej polityce. „Musimy się przyzwyczaić, że wreszcie nadszedł czas, gdy ludzie nie trzymają się kurczowo stanowisk” – powiedział Băluțel.
Ekspert w dziedzinie prawa, Alexandru Bot, dodał, że nowy premier powinien być „otwarty na propozycje środowiska eksperckiego i słuchać głosów z zewnątrz”, szczególnie w kwestiach reformy wymiaru sprawiedliwości. Z kolei były wiceminister sprawiedliwości Nicolae Eșanu ostrzegł, że Mołdawia potrzebuje jasnego modelu rozwoju państwa: „Nie możemy udawać, że jesteśmy republiką parlamentarną, jeśli wszystkie decyzje zapadają w Pałacu Prezydenckim. Taka polityka prowadzi donikąd”. Choć rezygnacja Dorina Receana wywołała wiele spekulacji, większość obserwatorów zgadza się, że jego odejście jest wynikiem osobistej decyzji, a nie politycznego konfliktu. Jego misja – jak podkreślają analitycy – zakończyła się w momencie, gdy Mołdawia utrwaliła stabilność instytucjonalną i zbliżyła się do europejskiego celu, który sam premier określił jako „największe wspólne osiągnięcie ostatnich lat”.