Zdjęcie: Pixabay
12-08-2025 10:26
Ukraiński sektor metalurgiczny, odpowiadający za nawet 12% PKB kraju i dający zatrudnienie dziesiątkom tysięcy osób, od początku pełnoskalowej wojny przeżywa głęboki kryzys. Straty produkcyjne sięgnęły 40% wskutek okupacji Mariupola, zniszczeń infrastruktury, wzrostu kosztów logistyki i braku pracowników z powodu mobilizacji. Teraz branżę dodatkowo obciąża gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej, która w przypadku niektórych procesów stanowi ponad połowę kosztów wytwarzania.
Ceny prądu dla przemysłu w ostatnich latach podwoiły się, a w 2025 roku osiągnęły jedne z najwyższych poziomów w Europie – ponad 101 euro za MWh, przy około 89 euro w Polsce. Różnica ta dramatycznie osłabia konkurencyjność ukraińskich firm na rynkach zagranicznych. W przypadku największego zakładu – ArcelorMittal Krzywy Róg – udział energii w kosztach produkcji wzrósł z 7% do 20%, co doprowadziło do czterech kolejnych lat strat i groźby wstrzymania działalności. Jak podkreśla dyrektor generalny Maureo Longobardo, przy obecnych cenach nie ma możliwości przerzucenia kosztów na klientów bez utraty rynków eksportowych, głównie w Europie.
„Nasza firma w ciągu pierwszych pięciu miesięcy roku straciła około 3,8 miliarda hrywien w porównaniu z okresem sprzed wojny” – zaznacza Longobardo. Dodaje, że w maju zakład płacił za prąd pięć razy więcej niż we Francji, mimo że w obu krajach dominującym źródłem energii jest atom. „Jeśli nie znajdziemy rozwiązania, będziemy zmuszeni się zatrzymać, a to będzie bolesne nie tylko dla firmy, ale i dla gospodarki całego kraju”.
Eksperci branżowi wskazują, że sytuacja nie wynika wyłącznie z globalnych trendów cenowych, lecz także z wadliwej struktury ukraińskiego rynku energii. „Obecny model, wprowadzony w 2019 roku, nie zapewnia równowagi między interesami producentów energii i przemysłu, a w dodatku ogranicza konkurencję” – mówi dyrektor programów energetycznych Centrum Razumkowa, Wołodymyr Omelczenko. Z kolei wiceprezydent Energy Club, Wałerij Bezus, podkreśla potrzebę „przejścia na europejskie mechanizmy rynkowe, które gwarantują przewidywalność i dostępność cen w długim okresie”.
Eksperci ostrzegają, że dalszy wzrost kosztów energii może doprowadzić do upadku metalurgii i uzależnienia kraju od importu stali. Wskazują na konieczność reformy rynku energii – wprowadzenia długoterminowych kontraktów po stałych stawkach, wzmocnienia konkurencji, dostosowania regulacji do standardów UE oraz stopniowego odejścia od sztywnego państwowego ustalania cen. Rozważane są także tymczasowe rozwiązania, jak ograniczenie taryf dla największych producentów energii, w tym Enerhoatomu, aby dać przemysłowi dostęp do tańszego prądu.
Bez zmian strukturalnych w energetyce – przejścia na przejrzyste mechanizmy rynkowe, przyciągnięcia prywatnych inwestycji i zapewnienia bezpieczeństwa infrastruktury – branża nie będzie w stanie się odbudować ani rozwijać. Longobardo podsumowuje, że cała ukraińska gospodarka potrzebuje dziś „sprawiedliwej i konkurencyjnej ceny energii”, bo bez niej przemysł czeka upadek.