Zdjęcie: Pixabay
30-12-2025 11:46
Jak informuje "Kurier Wileński", zapowiedzi ograniczenia unijnych środków na rolnictwo od 2027 roku wywołują narastający niepokój na Litwie. Przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa Bronius Ropė zwrócił uwagę, że planowane zmiany mogą oznaczać dla kraju spadek dopłat bezpośrednich nawet o 20 procent, dlatego jego zdaniem konieczne jest aktywniejsze zaangażowanie instytucji krajowych w ochronę interesów rolników.
Litewski polityk wskazał, że decyzje podejmowane na poziomie krajowym mogą częściowo złagodzić skutki cięć unijnych. Zaznaczył, że utrzymanie podatku dochodowego rolników na dotychczasowym poziomie oraz wstrzymanie maksymalnych obciążeń podatkowych należy ocenić pozytywnie, jednak podkreślił, że są to działania niewystarczające wobec skali planowanych redukcji finansowania. Jego zdaniem niezbędna jest ścisła współpraca organizacji rolniczych, Ministerstwa Rolnictwa i parlamentu, aby wypracować rozwiązania dostosowane do nowych realiów po 2028 roku.
Dodatkowe wątpliwości budzi zapowiadany przez Unię Europejską mechanizm ochronny, który miałby uruchamiać rekompensaty w przypadku jednoczesnego spadku cen i produkcji. Ropė zwrócił uwagę, że choć mówi się o rezerwie finansowej sięgającej 6,5 miliarda euro, brak jest precyzyjnych informacji dotyczących zasad jej wykorzystania oraz realnego zakresu wsparcia dla rolników.
Litewskie władze apelują jednocześnie do instytucji unijnych o zwiększenie nakładów na rolnictwo i rybołówstwo w kolejnej perspektywie budżetowej na lata 2028–2034. Zgodnie z aktualnymi założeniami Litwa ma otrzymać 4,386 miliarda euro wsparcia unijnego, czyli o ponad miliard euro mniej niż w latach 2021–2027. Wilno sprzeciwia się również włączeniu Wspólnej Polityki Rolnej do ogólnego systemu finansowania UE i domaga się jej utrzymania jako odrębnej polityki opartej na dopłatach bezpośrednich i rozwoju obszarów wiejskich.