Zdjęcie: Pixabay
17-06-2025 10:47
Jak informuje "Kurier Wileński", w maju rosyjska propaganda przybrała na sile, uderzając z wielu kierunków i z wykorzystaniem różnorodnych środków – od podrabiania treści znanych mediów po celowe zniekształcanie przekazu NATO. Litewscy analitycy odnotowali, że głównym celem tych działań było wytworzenie atmosfery zagrożenia i chaosu w regionie Morza Bałtyckiego.
Szczególnie intensywnie rozgrywano motyw „przesmyku suwalskiego”, który według kremlowskiej narracji miał być ewakuowany w związku z przygotowywaną rzekomo napaścią NATO na Rosję. Dezinformacja opierała się na sfabrykowanych doniesieniach przypisywanych portalowi „Bild”, mimo że ten – choć rzeczywiście pisał o napięciach w regionie – nie wspomniał o żadnej ewakuacji.
Próby manipulacji przybierały też formę wizualną: nagrania z marcowej parady NATO w Wilnie zaczęły krążyć w mediach społecznościowych z dopiskiem: „parada armii NATO szykuje się w Wilnie do napaści”, co w oczywisty sposób przekłamywało rzeczywistość. NATO bowiem nie posiada jednolitej armii, a parada miała charakter symboliczny, nie ofensywny. W ramach tej ofensywy informacyjnej Rosja starała się również podkopać zaufanie do obecności niemieckich wojsk na Litwie. Sugerowano, że to oznaka powtórki z historii, że „Litwa traci suwerenność”, a niemiecka brygada to echo ekspansji z czasów II wojny światowej. Nawet białoruskie MSZ dołączyło do tej retoryki, próbując przekształcić współczesne działania obronne w kontrowersyjne reminiscencje przeszłości.
Narracja o rzekomym zagrożeniu płynącym z ćwiczeń NATO, szczególnie tych prowadzonych blisko granicy z Białorusią i Rosją, była kolejnym filarem propagandy. Zdaniem litewskich sił zbrojnych, Rosja starała się przedstawić te manewry jako dowód agresywnych zamiarów Sojuszu. Symbolem tej narracji był przypadek zatrzymania tankowca „Jaguar” przez estońskie siły – wydarzenie z 14 maja, powiązane przez rosyjskie kanały z wojskowymi ćwiczeniami, co miało podkreślać napiętą atmosferę i nieuchronność konfrontacji.
Całość majowej kampanii informacyjnej wpisuje się w znacznie szerszy kontekst – długofalowego wysiłku propagandowego Moskwy, który wykorzystuje każdą okazję, by wzbudzić niepokój i nieufność wobec NATO i zachodnich wartości. Zwieńczeniem tej kampanii było nasilone przypominanie, że Rosja „walczyła z nazizmem”, a dziś broni się rzekomo przed „nazistowską Europą”. Ten uproszczony i historycznie wypaczony przekaz ma służyć nie tylko legitymizacji agresywnej polityki Kremla, lecz także przygotowaniu własnego społeczeństwa na potencjalne działania wojenne, oparte – przynajmniej w propagandzie – na moralnym obowiązku.