geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski
Zdjęcie: Pixabay
26-09-2025 11:23
W najnowszych prognozach Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju przewiduje się, że w 2025 roku gospodarka Białorusi urośnie o 1,7 procent, a w 2026 roku tempo wzrostu przyspieszy do 2,3 procent. To mniej, niż zakładano jeszcze kilka miesięcy wcześniej, a przede wszystkim znacząco poniżej planów rządowych, które mówiły o 4,1-procentowym wzroście. Eksperci podkreślają, że głównym problemem pozostaje słabość przemysłu i rolnictwa oraz silna zależność od sytuacji gospodarczej w Rosji, gdzie dynamika także wyhamowuje. Jak wskazano w raporcie, „krótkoterminowe perspektywy nie wyglądają korzystnie”, a obciążeniem pozostają sankcje gospodarcze.
Mimo umiarkowanego wzrostu gospodarczego widać, że Białoruś odstaje od trendów w regionie. Według EBOiR łączny wzrost gospodarek objętych analizą wyniesie w tym roku 3,1 procent, a w przyszłym 3,3 procent. Dla porównania w Polsce prognozowane tempo ma sięgnąć 3,5 procent, na Litwie 2,6 procent, a na Ukrainie 2,5 procent. Jedynie Rosja, której sytuacja silnie oddziałuje na białoruską gospodarkę, ma rosnąć wolniej – o 1,3 procent w latach 2025 i 2026. To zestawienie pokazuje, że Białoruś znajduje się w grupie państw rozwijających się najwolniej, co dodatkowo podkreśla skalę wyzwań stojących przed jej gospodarką.
Wyniki za pierwsze miesiące roku pokazują, że wzrost PKB był skromniejszy niż oczekiwano. Od stycznia do lipca tempo realnego wzrostu spadło do 1,3 procent, a w sierpniu udało się je podnieść do 1,6 procent w skali roku. W tym samym czasie inflacja przyspieszyła do 7,4 procent w lipcu, by później lekko wyhamować do 7,2 procent, wciąż jednak znacznie przekraczając rządowy cel nieprzekroczenia pięciu procent. Władze liczą, że lepsze zbiory pozwolą poprawić bilans, lecz analitycy zwracają uwagę, że potencjalne korzyści mogą zostać zniwelowane przez czynniki zewnętrzne.
Rozwój gospodarczy nie przebiega równomiernie w całym kraju. Najlepiej radzi sobie Mińsk, gdzie PKB w ciągu ośmiu miesięcy wzrósł o 3,5 procent. Względnie dobre wyniki osiągnęły także obwody miński i homelski. Na przeciwnym biegunie znalazła się obwód witebski, gdzie odnotowano spadek o 1,2 procent, głównie z powodu problemów w przemyśle i rolnictwie.
Na rynku pracy widać sezonowe wahania. W sierpniu zatrudnionych było 4,156 miliona osób, co oznacza niewielki spadek w porównaniu z lipcem, ale równocześnie wzrost względem analogicznego miesiąca poprzedniego roku. Mimo tego liczba pracujących w gospodarce wciąż pozostaje znacznie niższa niż przed kilku laty. Średnie wynagrodzenie w sektorze budżetowym w sierpniu wyniosło 2026,7 rubla brutto (ok. 2172 zł), czyli o blisko 5 procent mniej niż w czerwcu. Jednocześnie realne płace w tym segmencie w okresie styczeń–sierpień wzrosły o ponad 11 procent. Zarobki pracowników budżetówki stanowiły nieco ponad 73 procent średniej krajowej.
Całokształt danych pokazuje gospodarkę, która mimo oznak stabilizacji wciąż zmaga się z niską dynamiką wzrostu, wysoką inflacją i nierównomiernym rozwojem regionalnym. Perspektywy na kolejne lata zależą w dużej mierze od czynników zewnętrznych, a zwłaszcza od sytuacji w Rosji i utrzymania polityki sankcji.
