Zdjęcie: Pixabay
12-06-2025 10:44
W maju 2025 roku Ukraina zanotowała rekordowy od 2009 roku import ponad 5 tys. ton benzyny wysokooktanowej A-98/100, co było bezpośrednią konsekwencją wejścia w życie ustawy nakazującej obowiązkowe dodawanie co najmniej 5% bioetanolu do benzyn – z wyjątkiem paliw o liczbie oktanowej 98 i wyższej.
Nowe przepisy wzbudziły nieufność części konsumentów wobec mieszanek z etanolem, co w efekcie doprowadziło do gwałtownego wzrostu popytu na paliwo „czyste”, wysokooktanowe. Z ukraińskich firm UPG utrzymał pozycję lidera dostaw z wolumenem 1,5 tys. ton, w większości sprowadzonych przez Select Energy. Na dalszych miejscach uplasowały się Socar i OKKO, zwiększając import odpowiednio o 66% i 21%. Do importu A-98/100 dołączyły także nowe sieci – OKKO, „Ukrnafta” i VostokGaz – reagując na zmieniające się preferencje kierowców. Utrzymujący się wysoki popyt doprowadził do chwilowego braku paliwa A-100 nawet na stacjach UPG.
Wzrost popytu zbiegł się jednak w czasie z coraz słabszymi działaniami kontrolnymi na rynku paliw, mającymi na celu zapobieganie przedostawaniu się paliw rosyjskiego pochodzenia na Ukrainę. Jak zauważył dyrektor grupy doradczej A-95, Serhij Kujuń, w 2023–2024 roku Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wprowadziła szereg sankcji wobec portów w Turcji, Gruzji, Bułgarii i innych krajach, z których mogły pochodzić przesyłki rosyjskiego paliwa. Jednak czas kontroli znacznie się skrócił – z dwóch tygodni w lutym do zaledwie trzech do pięciu dni w maju. „Jeśli wcześniej dokumenty i jakość paliwa sprawdzano dokładnie, teraz to już tylko formalność” – stwierdził Kujuń.
Dowodem na postępujące rozluźnienie procedur miała być dostawa rzekomo egipskiego oleju napędowego przez mały holownik, który zamiast standardowych 4 tys. ton przewiózł jedynie 2,5 tys., a po drodze zawijał do dwóch tureckich portów i chwilami wyłączał systemy nawigacyjne. „To zimowe paliwo, przywiezione z kraju, w którym temperatura nie spada poniżej +15 stopni” – ironizował Kujuń. Mimo podejrzanego pochodzenia i logistycznych absurdów, ładunek został sprawnie rozładowany i sprzedany po bardzo konkurencyjnej cenie. Ekspert podsumowuje: „Na rynku paliw cuda dzieją się tylko wtedy, gdy wiemy, skąd naprawdę pochodzi produkt”.
Według przewidywań, w najbliższym czasie Ukraina będzie otrzymywać coraz więcej paliwa z portów tureckich, w tym z Mersinu, określanego przez Kujuńa mianem „prawdziwej Tortugi rosyjskich tankowców”. Turcja – główny importer rosyjskiego diesla na świecie – w swoim krajowym zużyciu wykorzystuje paliwo z Rosji w niemal 90%. Tymczasem jak informowano wcześniej, kontrola nad rosyjskim eksportem ropy staje się coraz trudniejsza: tankowce masowo wyłączają systemy GPS lub podają fałszywe lokalizacje. W obliczu tej mieszanki regulacji, nieufności i osłabionej kontroli, ukraiński rynek paliw staje się coraz mniej przejrzysty, a pochodzenie surowców jest coraz trudniejsze do zweryfikowania.