Zdjęcie: Pixabay
07-07-2025 09:27
"Ekonomiczna Prawda" opublikowała artykuł o tym, jak po okresie euforii związanej z otwarciem rynku Unii Europejskiej, ukraiński sektor mleczarski znalazł się w pułapce nowych unijnych ograniczeń. Po zniesieniu ceł i kwot eksportowych w 2022 roku, eksport produktów mleczarskich wzrósł aż czternastokrotnie, czyniąc z UE największego partnera handlowego dla ukraińskich producentów. Dynamiczny wzrost został jednak nagle zatrzymany w czerwcu 2025 roku, gdy Unia Europejska przywróciła cła i surowe limity eksportowe – 5 tys. ton suchego mleka i 3 tys. ton masła rocznie. Taki limit wystarcza zaledwie na półtora miesiąca.
Branża, która jeszcze kilka miesięcy wcześniej przeżywała boom, nagle musiała zmierzyć się z widmem stagnacji. W czerwcu eksport spadł o połowę w porównaniu z majem. Według Związku Przedsiębiorstw Mleczarskich Ukrainy, producenci próbują jak najszybciej wykorzystać dostępne limity, zanim zostaną wyczerpane. Jeśli obecne tempo się utrzyma, cała dostępna kwota może zostać wykorzystana już w lipcu. Po tym okresie obowiązywać będą wysokie cła: ponad 50% dla suchego mleka i ponad 30% dla masła.
Tylko od stycznia do czerwca 2025 roku do UE trafiło 10 tys. ton suchego mleka i ponad 4 tys. ton masła, co stanowiło aż 89% całkowitego eksportu produktów mlecznych z Ukrainy w ujęciu wartościowym. Ograniczenie dostępu do rynku europejskiego może mieć katastrofalne skutki – nie tylko dla eksporterów, ale dla całego łańcucha produkcji. Rynek krajowy nie jest w stanie wchłonąć nadwyżek: dwie trzecie suchego mleka i jedna trzecia masła trafia za granicę. Nawet obniżenie cen nie wystarczy, by zwiększyć popyt w kraju.
Dla wielu przetwórców oznacza to konieczność magazynowania towaru bez perspektyw na sprzedaż, a dla rolników – spadek zapotrzebowania na mleko i utratę rentowności. W pierwszej połowie 2025 roku cena surowego mleka już spadła o 18–20%, a dalsze obniżki mogą doprowadzić do upadłości wielu gospodarstw. Wstrzymanie inwestycji, utrata rynków zbytu i ograniczenie dostępu do kapitału obrotowego mogą wpędzić całą branżę w stagnację. Szczególnie trudna sytuacja dotyczy dużych producentów, którzy zainwestowali w rozwój na dużą skalę.
Alternatywne rynki, takie jak Afryka, Bliski Wschód czy Azja Południowo-Wschodnia, nie są w stanie w krótkim czasie zrekompensować strat związanych z zamknięciem rynku UE. Dodatkową barierą są ograniczenia transportowe – brak dostępu do portów i problemy z ubezpieczeniem przesyłek uniemożliwiają sprawną realizację eksportu.
Pod koniec czerwca Ukraina i Unia Europejska uzgodniły przegląd zasad handlowych. Według agencji Reuters, planowane jest kilkukrotne zwiększenie kwot dla masła i suchego mleka – odpowiednio do 10 tys. i 20 tys. ton rocznie, co oznaczałoby wzrost o 233% i 308%. Zgodnie z informacjami wiceministra gospodarki Ukrainy, nowa umowa handlowa obejmuje 40 kategorii produktów, nie tylko mleczarskich, i wymaga zatwierdzenia przez większość państw członkowskich UE.
Choć większe limity będą ułatwieniem dla producentów, nie wyeliminują całkowicie barier. Zakłady przetwórcze nadal będą musiały planować produkcję zgodnie z limitami eksportowymi, co spowolni rozwój sektora. Jeśli decyzja zapadnie przed połową sierpnia, sytuacja na rynku może się ustabilizować. W przeciwnym razie eksport kluczowych produktów zostanie zatrzymany przynajmniej do końca roku lub do kolejnej rewizji umowy. Według treści artykułu, dla branży mleczarskiej oznacza to dalsze straty – utratę rynków, wstrzymanie inwestycji, redukcje zatrudnienia i załamanie wypracowanych przez lata łańcuchów logistycznych. Spadek produkcji może przełożyć się na niższe wpływy budżetowe, a utrata dochodów z eksportu dodatkowo osłabi kurs hrywny.