geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski
Zdjęcie: Jana Sznipelson unsplash.com
29-04-2025 09:28
Polina Szarendo-Panasjuk, była więźniarka polityczna z Białorusi, znów znalazła się w centrum uwagi władz reżimu – wobec niej wszczęto zaocznie dwa nowe postępowania karne. Jak poinformował jej mąż, sprawy dotyczą uchylania się od nadzoru oraz wzywania do międzynarodowych sankcji. Śledczy przesłuchali już członków jej rodziny.
Aktywistka została skazana w 2021 roku na dwa lata pozbawienia wolności za rzekome stosowanie przemocy wobec funkcjonariuszy milicji, ich znieważenie oraz obrazę Łukaszenki. Po tym, jak trafiła do kolonii karnej, trzykrotnie oskarżano ją o „złośliwe nieposłuszeństwo wobec administracji”, co skutkowało przedłużeniem kary o kolejne trzy lata. Na wolność wyszła dopiero w lutym 2024 roku i natychmiast opuściła kraj. Już miesiąc później pojawiła się na otwarciu posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego, gdzie wspólnie ze Swiatłaną Cichanouską oraz przedstawicielkami Ukrainy apelowała o twardsze stanowisko wobec reżimu w Mińsku. „Musimy zwiększyć presję na Łukaszenkę” – mówiła w swoim przemówieniu, które wyraźnie pokazało, że mimo represji nie zamierza milczeć.
"Białoruś nie zasługuje na to, by być pod butem obcego reżimu. To, przez co przechodzimy, to nie tylko walka o wolność jednostki, ale o naszą przyszłość jako narodu. Nie możemy pozwolić, by nasze życie i nasze wartości były zależne od tego, co postanowi Kreml. Musimy być silni, musimy być zjednoczeni, bo tylko wtedy możemy odzyskać naszą suwerenność i sprawiedliwość." - mówiła w czasie konferencji tuż po wyjeździe z Białorusi.