Zdjęcie: Pixabay
23-09-2025 09:14
Zamknięcie przejść kolejowych na granicy polsko-białoruskiej wywołuje poważne straty zarówno dla Białoruskich Kolei Państwowych, jak i dla przemysłu nawozowego, w tym „Belaruskali”. Zablokowane połączenia uniemożliwiają transport nawozów do Chin, głównie z powodu niedoboru pustych kontenerów, które wcześniej wracały z Europy i były ponownie wykorzystywane w kraju. Obecnie brak dostępnych kontenerów zmusza producenta do szukania ich na rynku rosyjskim po wyższych cenach lub ograniczania wolumenów eksportu.
Według danych białoruskich kolejarzy, w połowie września na sieci Kolei Białoruskich znajdowało się kilkanaście „porzuconych” składów kontenerowych, a uwzględniając te w Brześciu, od ruchu odstawiono 26 składów na trasie Chiny–Europa. Każdy pociąg przewozi średnio 120–130 kontenerów, a koszt przewozu jednego z nich w relacji Chiny–Europa wynosi od 1,6 do 3,2 tysiąca dolarów, z czego BŻD otrzymuje 10–15% w ramach opłat za tranzyt i korzystanie z infrastruktury. W efekcie blokada granicy grozi utratą części kontraktów tranzytowych i zmniejszeniem przychodów kolejowych o dziesiątki milionów dolarów do końca września.
Problemy „Belaruskali” wpisują się w szerszy spadek eksportu białoruskiego potasu do Chin, który już przed zamknięciem granicy malał. W sierpniu wartość dostaw do Chin spadła o ponad dwie trzecie w porównaniu z rokiem ubiegłym, a w całym okresie styczeń–sierpień obniżyła się o blisko 20%. Jeśli blokada granicy będzie się przedłużać, przedsiębiorstwo będzie coraz bardziej uzależnione od infrastruktury rosyjskiej, co podniesie koszty transportu i zwiększy ryzyko opóźnień w portach oraz zmian w polityce taryfowej Rosji. Warto zauważyć, że ostatnio białoruskie media społecznościowe podawały niepotwierdzone plotki o tym, iż Polska rzekomo ma wznowić przewozy przez przejście Brześć–Terespol pod koniec września.