Zdjęcie: Pixabay
23-12-2025 14:37
Znaczna część ciężarówek, które wcześniej utknęły na granicy z Białorusią, wróciła już do regularnych kursów między oboma krajami, a litewskie instytucje kontynuują działania mające na celu sprowadzenie pozostałych pojazdów - powiedziała premier Litwy Inga Ruginienė, podkreślając, że sytuacja stopniowo się normalizuje, choć niewielka liczba ciężarówek nadal znajduje się po stronie białoruskiej.
Szefowa rządu, odnosząc się do wydarzeń w Sejmie, zaznaczyła, że postępy są efektem skoordynowanych działań krajowych instytucji oraz wsparcia dyplomatycznego ze strony Stanów Zjednoczonych. W jej ocenie Litwa wyciągnęła wnioski z ostatnich kryzysów i w ciągu kilku miesięcy znacząco zmieniła procedury reagowania na zagrożenia, dostosowując je do nowych realiów bezpieczeństwa.
Problemy na granicy nasiliły się po serii incydentów z użyciem przemytniczych balonów nadlatujących z Białorusi, co skłoniło rząd pod koniec października do czasowego zamknięcia przejść granicznych w Miednikach i Solecznikach. W odpowiedzi władze w Mińsku wprowadziły zakaz poruszania się litewskich ciężarówek na swoim terytorium, co doprowadziło do ich zatrzymania na specjalnych parkingach i obciążenia przewoźników dodatkowymi opłatami.
Aby umożliwić powrót pojazdów, Litwa zdecydowała się na wcześniejsze niż planowano ponowne otwarcie obu przejść granicznych, argumentując to poprawą sytuacji i spadkiem liczby nielegalnych balonów. Mimo to część ciężarówek wciąż nie może opuścić Białorusi, co wywołało niezadowolenie branży transportowej. Zrzeszająca przewoźników organizacja Linava zorganizowała protest przed parlamentem, apelując do rządu o szybsze i bardziej zdecydowane działania w celu rozwiązania problemu.