Zdjęcie: Pixabay
03-09-2025 10:48
Transport towarów z i do Królewca od miesięcy przeżywa kryzys, który unaocznia dysproporcję między ruchem morskim a drogowym. Na trasie do Petersburga kursuje obecnie kilka statków należących do rosyjskich armatorów, jednak - podobno - ich ładownie często pozostają w dużej mierze puste. Przedstawiciele branży wskazują, że w drodze z Królewca do Petersburga stopień załadunku często spada poniżej połowy dostępnych możliwości.
Według armatorów wynika to rzekomo z nadmiaru statków na tej linii, co zmniejsza efektywność przewozów. Na co warto zwrócić uwagę, to jednocześnie w drugą stronę, z Petersburga do Królewca, liczba kontenerów dynamicznie rośnie – według danych firmy Fesco o około 52 procent do 10,5 tysiąca TEU. Z kolei eksport z Królewca zwiększył się tylko do 5,2 tysiąca TEU, co oznacza, że dwukrotnie więcej ładunków trafia do regionu niż z niego wyjeżdża.
Według statystyk portowych, w lipcu 2025 roku przez porty przeszło 87 tysięcy ton ładunków, i ma być to jeden z najniższych wyników od dwóch lat. Część armatorów nie była nawet w stanie wykorzystać połowy przyznanych państwowych dotacji na obniżone stawki frachtowe, co pokazuje, że realne zapotrzebowanie jest niższe, niż zakładano - tak wynika z oficjalnej narracji.
Równolegle coraz większe znaczenie ma transport drogowy, jednak i on napotyka na poważne bariery. W sierpniu przez przejście graniczne z Litwą w Ejtkunach (Czernyszewskoje) wyjeżdżało z Królewca średnio zaledwie 40 ciężarówek dziennie, a w kolejce do odprawy ustawiało się przeciętnie 88 pojazdów. Pod koniec lata sytuacja zaczęła się pogarszać – dzienne kolejki sięgały nawet 110 samochodów, a 15 sierpnia zarejestrowano rekordowe 116 ciężarówek. Oczywiście rosyjskie media regionalne obwiniają o tę sytuację Litwę. Obecne wskaźniki są więc niższe niż w najtrudniejszych miesiącach zimowych.
Do oficjalnych statystyk dochodzą nieformalne kolejki, które tworzą się już przed punktem kontroli. Kierowcy zapisują numery rejestracyjne w specjalnych zeszytach, aby ustalić własną kolejność, ponieważ rosyjskie służby graniczne od kilku miesięcy nie publikują już informacji o skali opóźnień w elektronicznej kolejce, a jedynie numery pojazdów najbliższych do odprawy. W efekcie faktyczna liczba oczekujących ciężarówek jest znacznie większa niż ta podawana przez służby.