Wiadomości

Komentarze w Mołdawii po upadku rosyjskiego drona

Zdjęcie: Mołdawska Policja

Komentarze w Mołdawii po upadku rosyjskiego drona

Dodał: Andrzej Widera

26-11-2025 09:17

Władze w Kiszyniowie potwierdziły, że dron, który spadł na dach jednego z domów w rejonie Florești, nie przenosił żadnych materiałów wybuchowych. Policja poinformowała, że urządzenie zostało zidentyfikowane jako rosyjski typ „Gerbera”. Specjaliści wyjaśniają, że tego rodzaju konstrukcje wykorzystywane są przede wszystkim do obserwacji, zbierania danych, mylenia systemów obrony lub transportu ładunków, a ich budowa pozwala na samodzielne, kontrolowane lądowanie w przypadku wyczerpania zasilania. Według służb drony tego typu ważą do 18 kilogramów, osiągają pułap trzech kilometrów i prędkość około 160 kilometrów na godzinę, a ich zasięg może sięgać 600 kilometrów.

Incydent wywołał ożywioną dyskusję w internecie, gdzie pojawiły się sugestie, że uszkodzenia dachu są niewielkie, by mógł je spowodować spadający dron. Szef policji Viorel Cernăuțeanu odpowiadał, że nagrania dokładnie pokazują ślady uderzenia, a sama konstrukcja urządzenia umożliwia lot ślizgowy po zakłóceniu sygnału, co tłumaczy brak poważniejszych zniszczeń.

Do sprawy odniósł się również lider prorosyjskiej Partii Socjalistów Igor Dodon, który publicznie podważył okoliczności zdarzenia, sugerując możliwość politycznego przedstawienia mającego odwrócić uwagę od ostatnich skandali. Twierdził, że nagrania z miejsca zdarzenia budzą jego wątpliwości oraz że władza wykorzystuje wojnę w Ukrainie do przykrywania problemów wewnętrznych. Zarzuty te stanowczo odrzucił przewodniczący parlamentu Igor Grosu, podkreślając, że lekceważenie takich incydentów i powielanie ironicznych komentarzy osłabia instytucje państwowe i ignoruje realne zagrożenia, z którymi mierzy się Mołdawia.

Z kolei Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało do rosyjskiego ambasadora ostrą notę protestacyjną, wskazując na naruszenie suwerenności państwa. Dyplomata Oleg Ozierow kwestionował jednak zasadność wezwania, utrzymując, że nie ma dowodów na rosyjskie pochodzenie drona i że właściwie powinien zostać wezwany ambasador Ukrainy. Minister spraw zagranicznych Mihai Popșoi uznał tę reakcję za cyniczną i stwierdził, że wypowiedzi Ozierowa pomijają fakt, iż to rosyjskie wojska regularnie prowadzą zmasowane ataki na Ukrainę, z których wynikają kolejne naruszenia przestrzeni powietrznej Mołdawii.


Źródło
Wirtualna kawa za pomocą portalu suppi.pl:
Wspieraj nas na suppi.pl
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.