Zdjęcie: Jacob Swinson Flickr.com

Litwa również zapowiada rekordowe wydatki na obronę

15-10-2025 12:02

Po Łotwie, także z Litwy przyszły informacje o rekordowych wydatkach na obronę. Premier Litwy Inga Ruginienė ogłosiła dzisiaj, że w przyszłorocznym budżecie rząd zaproponuje przeznaczenie na obronność rekordowych 5,38 proc. produktu krajowego brutto. Według ministra finansów Kristupasa Vaitiekūnasa oznacza to niemal 4,8 miliarda euro - największy w historii kraju poziom wydatków wojskowych. Ruginienė podkreśliła, że decyzja ta jest zgodna z kierunkiem przyjętym przez sąsiadów i sojuszników, którzy w obliczu napiętej sytuacji bezpieczeństwa w regionie zwiększają nakłady na zbrojenia i infrastrukturę obronną.

Szefowa rządu zapewniła, że fundusze zostaną rozdzielone w oparciu o zapotrzebowanie Ministerstwa Obrony, ale nie ograniczą się wyłącznie do zakupu sprzętu wojskowego. Część środków ma zostać przeznaczona na inwestycje o podwójnym znaczeniu – między innymi budowę i modernizację dróg prowadzących do poligonów. „Kiedy kupujemy czołg, musimy też zadbać o to, by mógł się poruszać w warunkach bojowych” – tłumaczyła premier, apelując, by rozumieć obronność szerzej niż tylko przez pryzmat uzbrojenia. Jak dodała, „każde euro musi zostać wydane odpowiedzialnie, z myślą o rzeczywistych potrzebach bezpieczeństwa kraju”.

Ruginienė zaznaczyła, że chociaż Ministerstwo Obrony pozostanie głównym dysponentem środków, to decyzje o ich ostatecznym podziale będą podejmowane wspólnie z innymi resortami. W jej ocenie bezpieczeństwo państwa to zadanie całego rządu, a nie jednej instytucji. Premier przekonywała, że planowane wydatki nie osłabią najważniejszych zobowiązań Litwy wobec sojuszników – w tym przyjęcia niemieckiej brygady do 2027 roku i pełnego rozwinięcia dywizji do roku 2030. Budżet, jak mówiła, ma być „zarówno zrównoważony, jak i społecznie odpowiedzialny”, łączący potrzeby bezpieczeństwa z rozwojem usług publicznych.

Decyzja o znacznym zwiększeniu finansowania obrony wpisuje się w ustalenia Rady Ochrony Państwa, powołanej na początku roku z udziałem prezydenta, premiera i dowództwa armii. Rada zdecydowała, że w latach 2026–2030 Litwa powinna utrzymywać wydatki na poziomie 5–6 proc. PKB, aby sprostać wymogom modernizacji armii i wzmocnienia obecności sojuszniczej w kraju.

Tymczasem opozycja ostrzega przed niejasnościami w konstrukcji przyszłorocznego budżetu. Lider konserwatystów Laurynas Kasčiūnas zwrócił uwagę, że pod kategorię „wydatków obronnych” mogą zostać wciągnięte projekty cywilne, które nie mają bezpośredniego znaczenia dla rozwoju zdolności bojowych. „Zobaczymy, kiedy poznamy szczegóły. Ale jeśli okaże się, że pod hasłem obrony finansowane są inne inwestycje, będzie to poważny problem” – mówił były minister obrony.

Kasčiūnas zaapelował również o przejrzystość w kwestii finansowania. Jego zdaniem rząd musi jasno odpowiedzieć, czy planowane środki – pochodzące częściowo z kredytów i pożyczek – wystarczą na stworzenie pełnej, operacyjnej dywizji i wzmocnienie systemu obrony powietrznej. W przeciwnym razie, jak ostrzegł, „może to podważyć zaufanie naszych partnerów i zaszkodzić reputacji Litwy jako wiarygodnego sojusznika NATO”. Polityk dodał, że jego partia nie poprze budżetu, jeśli okaże się on „zbudowany na pozorach”. „Nie możemy dopuścić, by pod przykrywką wydatków wojskowych finansowano zwykłe projekty infrastrukturalne. To byłby cios dla naszej wiarygodności i dla bezpieczeństwa kraju” – podkreślił. Dyskusja nad projektem budżetu na 2026 rok ma się rozpocząć w parlamencie w najbliższych tygodniach.

Wirtualna kawa za pomocą portalu suppi.pl: