Zdjęcie: Pixabay
23-10-2025 08:12
Łotewski minister spraw wewnętrznych Rihards Kozlovskis poinformował, że zagrożenie hybrydowe ze strony Białorusi, oparte na wykorzystywaniu nielegalnej migracji, nie wykazuje oznak słabnięcia. Jak podkreślił podczas posiedzenia komisji ds. obrony i spraw wewnętrznych Saeimy, prognozy nie dają podstaw do optymizmu, a liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy w tym roku jest ponad dwukrotnie wyższa niż w roku poprzednim.
W związku z tym rząd zarezerwował dodatkowe sześć milionów euro na wynagrodzenia funkcjonariuszy straży granicznej i policji, którzy pracują w trybie nadzwyczajnym. Minister zaznaczył, że struktura osób próbujących przekroczyć granicę uległa zmianie. O ile początkowo były to głównie rodziny z dziećmi, obecnie dominują młodzi mężczyźni, szkoleni po stronie białoruskiej. Kozlovskis określił ten proceder jako połączenie działań wymierzonych w Unię Europejską z dochodowym procederem przestępczym.
Choć sytuacja na granicy Łotwy jest wciąż spokojniejsza niż w Polsce, gdzie dochodzi do użycia noży i koktajli Mołotowa, również tutaj narasta agresja wobec funkcjonariuszy. Coraz częściej dochodzi do przypadków nieposłuszeństwa, co zmusza straż graniczną do użycia psów służbowych i dodatkowego wyposażenia ochronnego – kamizelek kuloodpornych i hełmów. Wobec utrzymującego się naporu migracyjnego rząd przedłużył obowiązywanie stanu wyjątkowego w obszarze przygranicznym do 31 grudnia.
Tutaj trzeba przypomnieć, że od początku roku łotewskie służby udaremniły już 10 972 próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią, podczas gdy w całym ubiegłym roku liczba ta wyniosła 5388. Ze względów humanitarnych w 2025 roku do kraju wpuszczono 26 osób – tyle samo co rok wcześniej.