Zdjęcie: APKB
30-05-2025 14:18
W sierpniu 2023 roku ogłoszono rozpoczęcie projektu paszportu Nowej Białorusi – dokumentu, który miał stać się symbolem wolnych Białorusinów i ich tożsamości poza reżimem Łukaszenki. Pierwsze egzemplarze miały pojawić się na początku 2024 roku, ale sprawy skomplikowały się w Litwie, gdzie pierwotnie miała funkcjonować cała infrastruktura. Dziś paszport pozostaje tylko symbolem politycznym, a jego funkcjonalność ogranicza się do etapu testowego.
Jak mówi Franak Wiaczorka, doradca Swiatłany Cichanouskiej, projekt został przeniesiony z Litwy i wymagał reorganizacji zarówno prawnej, jak i technicznej. „Nie będzie jednej konkretnej lokalizacji, w której wszystko będzie działo się od A do Z – to będzie rozwiązanie rozproszone” – wyjaśnia. Rejestracja odbywać się będzie w jednym kraju, pobór biometrii w innym, a personalizacja w jeszcze innym miejscu. Planowane są mobilne centra, które pozwolą uniknąć konieczności podróży, o ile zbierze się odpowiednia liczba wnioskodawców.
Rozważane są również współprace z prywatnymi punktami wizowymi, aby umożliwić składanie wniosków nawet w krajach tak odległych jak Argentyna. Problemy na Litwie zaskoczyły twórców projektu. „Złożyło się na to wiele czynników – zmienił się kontekst geopolityczny: wojna, kwestie bezpieczeństwa, wzrost napięć narodowościowych. Pojawiły się też pytania, dlaczego w Litwie wydawane są dokumenty, które nie są litewskie” – mówi Wiaczorka. Litwini pytali: „Jeśli Białorusini mają paszporty, po co im kolejny?”. W efekcie łatwiej było przenieść cały projekt niż walczyć z narastającymi oporami.
Na razie wydano tylko kilkadziesiąt paszportów Nowej Białorusi. „Setki czekają” – mówi Wiaczorka. Przewiduje, że potrzeba co najmniej roku, zanim dokument zyska jakikolwiek oficjalny status. „Oczywiste jest, że nasz paszport nie zastąpi lokalnych dokumentów i nie rozwiąże problemów legalizacji. Na razie pełni głównie rolę symboliczną”. Jako przykład podaje Kosowo, które potrzebowało lat na legalizację własnych dokumentów – mimo znacznego wsparcia ze strony Unii Europejskiej. Paszport Nowej Białorusi wymaga budowy podstaw prawnych, a także politycznej determinacji.
W obliczu blokady konsularnej ze strony reżimu Łukaszenki, Biuro Cichanouskiej za pośrednictwem partnerów naciska na zniesienie dekretu uniemożliwiającego Białorusinom za granicą uzyskiwanie dokumentów. „To jedno z naszych głównych żądań podczas negocjacji prowadzonych przez sojuszników. Jeśli Łukaszenka naprawdę chce powstrzymać wydawanie paszportu Nowej Białorusi, musi uchylić zakaz świadczenia usług konsularnych za granicą” – mówi Wiaczorka. Paszport Nowej Białorusi to dziś bardziej deklaracja niż dokument – dowód istnienia narodu, który nie zgadza się na terror, przemoc i dyktaturę. I choć do jego pełnej funkcjonalności droga jeszcze daleka, to jego znaczenie – symboliczne i polityczne – już teraz jest nie do przecenienia.