Zdjęcie: Pixabay
09-05-2025 13:42
Sieć dyskontów „Mere”, znana z niskich cen i rosyjskiego pochodzenia kapitału, znalazła się na celowniku sankcji. Polska, reagując na działania właścicieli sieci, braci Sznajderów, oskarżanych o pośrednie wspieranie rosyjskiej agresji na Ukrainę, wprowadziła sankcje wobec firmy oraz jej udziałowców.
Decyzja objęła zarówno firmę Torgservis PL, jak i jej właścicieli – Rosjan, którzy mają już na koncie podobne restrykcje ze strony Ukrainy. Sankcje oznaczają zamrożenie aktywów, wykluczenie z przetargów publicznych i zakaz wjazdu dla osób fizycznych. „Sankcje pośrednio ograniczają wpływy do budżetu Rosji, z którego finansowana jest wojna przeciwko Ukrainie” – uzasadniała polska administracja skarbowa.
W Polsce sklepy „Mere” zamknięto już w 2022 roku, lecz bracia Sznajderowie wznowili działalność pod innymi markami – „MyPrice” i „Moja cena”. Tymczasem na Łotwie sieć rozwija się dynamicznie. Działa tam obecnie jedenaście sklepów, zarządzanych przez firmę „Latprodukti”, której większościowym udziałowcem (61%) jest Siergiej Sznajder. W 2023 roku spółka osiągnęła imponujący obrót ponad 20 milionów euro – o 89% więcej niż rok wcześniej – oraz zysk przekraczający 700 tysięcy euro. W ocenie łotewskiego eksperta Ainarsa Brūvelisa to sukces gospodarczy, ale okupiony poważnymi dylematami: „To rosyjska firma, której zyski wracają do kieszeni rosyjskich obywateli.”
Choć w asortymencie łotewskich sklepów „Mere” dominują dziś produkty lokalne, nadal można znaleźć tam towary pochodzące z Rosji i Białorusi – od gumowych klapków, przez kawior, po syropy i gry planszowe. Rodzi to pytania nie tylko o etykę konsumpcji, ale też o pochodzenie tych produktów: „Możliwe, że są tam towary wyprodukowane z użyciem dóbr zagrabionych w Ukrainie. Z moralnego punktu widzenia to bardzo niepokojące,” ostrzega Brūvelis.
W kontekście rosnącej presji międzynarodowej, Łotwa analizuje decyzję Polski. Diāna Eglīte z łotewskiego MSZ zapowiedziała, że resort zapozna się z uzasadnieniem sankcji i – jeśli zajdzie taka potrzeba – podejmie odpowiednie działania. Jak zaznaczyła, prace nad kolejną, siedemnastą już rundą sankcji Unii Europejskiej trwają nieprzerwanie. W tym kontekście coraz bardziej aktualne staje się pytanie, czy państwa unijne są gotowe poświęcić lokalne interesy gospodarcze w imię solidarności z Ukrainą.