Zdjęcie: Wikipedia
29-10-2025 10:47
Łotewska Łatgalia boryka się z dramatycznym spadkiem liczby mieszkańców. Co czwarty mieszkaniec regionu ma ponad 65 lat, podczas gdy dzieci i młodzieży jest zaledwie 12,7%. Wskaźnik zgonów przewyższa liczbę urodzeń, a więcej osób wyjeżdża, niż przybywa, co prowadzi do wyludniania małych wsi, zwłaszcza przy granicy. Warto zauważyć, że w tym rejonie żyje także dużo łotewskich Polaków.
Przykładem jest Indra w powiecie krasławskim, tuż przy granicy z Białorusią. Jeszcze dwie dekady temu mieszkało tu około 1500 osób, dziś niecałe 650. W zeszłym roku urodziły się tylko troje dzieci. Prawie cała społeczność to osoby w wieku przedemerytalnym i emeryci. Wskaźnik dostępności usług jest niski – brak szkół, aptek, poczty i zamknięta została szkoła muzyczna. Jak podkreśla dyrektorka Muzeum Szczęścia Ilona Kangizere, „gdybym miała decydować dziś, nigdy bym się tu nie przeprowadziła”.
Zamknięcie szkoły podstawowej w Indrze znacznie utrudniło życie rodzinom z dziećmi. Teraz transport do szkół w pobliskim Krasławiu czy Robeżniekach zajmuje wiele godzin, a zajęcia dodatkowe dostępne są tylko przy konieczności korzystania z własnych samochodów. W efekcie część młodych rodzin przeniosła się do Dyneburga, a liczba lokalnych miejsc pracy dramatycznie spadła. Zresztą depopulacja była także istotną przyczyną zamknięcia w zeszłym roku polskiej szkoły w Krasławiu.
Sytuacja demograficzna jest podobna w Dyneburgu, gdzie seniorzy stanowią znaczną większość mieszkańców. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba nowo narodzonych dzieci spadła prawie o połowę – z ponad 800 w 2014 roku do poniżej 500 w ubiegłym roku. Skutkuje to redukcją grup przedszkolnych i planowanym zamknięciem dwóch placówek. Mieszkańcy przygranicznych wsi nie kryją pesymizmu – obserwując depopulację zarówno w małych wsiach, jak i w większych miastach, nie widzą realnej szansy na odwrócenie trendu.