Zdjęcie: Pixabay
17-09-2025 11:24
Wpływ wojny to nie tylko gospodarka, ale najbardziej istotna demografia. Jak wskazuje portal hromadske, na Ukrainie rodzi się dziś zdecydowanie mniej dzieci, niż umiera ludzi. W pierwszej połowie 2025 roku urodziło się niespełna 87 tysięcy niemowląt, podczas gdy liczba zgonów sięgnęła 249 tysięcy. Eksperci alarmują, że przy utrzymaniu obecnych tendencji do 2050 roku w kraju pozostanie około 25 milionów mieszkańców, a do końca stulecia liczba ta może spaść nawet do 15 milionów.
W obliczu kryzysu demograficznego państwo sięga po instrumenty finansowe, próbując zachęcić obywateli do posiadania dzieci. Rada Najwyższa przyjęła projekt ustawy zwiększający jednorazową wypłatę za urodzenie dziecka do 50 tysięcy hrywien (ok. 4400 zł). Tym razem cała suma ma trafiać do rodziny od razu, a nie w ratach, jak wcześniej. Ustawa przewiduje również comiesięczne wsparcie dla bezrobotnych kobiet w ciąży oraz osób zajmujących się dzieckiem do pierwszego roku życia, a także dopłaty do opieki przedszkolnej w ramach programu „єЯсла”. Dodatkowo funkcjonują programy „Pakiet dla malucha” i „Pakiet dla ucznia”, które państwo finansuje z coraz większym trudem, głównie dzięki środkom międzynarodowym.
Choć pomoc finansowa odgrywa ważną rolę w budżetach rodzin, demografowie i ekonomiści podchodzą do niej sceptycznie. Wskazują, że podwyżki świadczeń w przeszłości nie spowodowały wyraźnego wzrostu urodzeń. Jak zauważa badaczka Iryna Ippolitowa, takie wsparcie może ułatwić powrót matek na rynek pracy, co jest istotne w sytuacji rosnącego deficytu pracowników, ale nie rozwiązuje problemu niskiej dzietności. Z kolei Aleksandr Gładun z Instytutu Demografii podkreśla, że realne wsparcie powinno być powiązane z faktycznymi kosztami wychowania dziecka i obejmować dłuższy okres, najlepiej do osiągnięcia pełnoletności, tak jak w wielu krajach Unii Europejskiej.
Na ograniczoną skuteczność takich działań wpływa nie tylko wojna, ale także szersze uwarunkowania społeczne i gospodarcze. Według badań większość Ukraińców nie jest zadowolona ani z dochodów, ani z poziomu bezpieczeństwa, a wysokie koszty życia i wynajmu mieszkań skutecznie zniechęcają młodych do zakładania rodzin. W rezultacie model rodziny z jednym dzieckiem stał się dominujący, a współczynnik dzietności wynosi dziś zaledwie 0,8 – ponad dwukrotnie mniej niż potrzeba do naturalnej reprodukcji społeczeństwa.
Rząd w swojej strategii demograficznej zakłada nie tylko wspieranie narodzin, lecz także powrót emigrantów i przyciąganie cudzoziemców, co ma złagodzić depopulację. Jednak brak odrębnego finansowania tych działań rodzi poważne wątpliwości co do ich skuteczności. Eksperci przypominają, że spadek urodzeń to zjawisko widoczne także w Europie i Azji, gdzie kobiety coraz później decydują się na macierzyństwo, a rodziny planują mniejszą liczbę dzieci.
Wszystko wskazuje na to, że nawet jeśli po zakończeniu wojny pojawi się krótkotrwały wzrost liczby narodzin, nie zmieni on długofalowego trendu. Jak zauważa Ołeksandr Gładun, „po każdej wielkiej katastrofie społecznej następuje chwilowy wzrost urodzeń, który trwa zwykle trzy lata, a potem wszystko wraca do wcześniejszych tendencji”. W przypadku Ukrainy tym dominującym trendem jest szybkie starzenie się społeczeństwa i dramatyczny spadek liczby mieszkańców.