Zdjęcie: Wikipedia
28-04-2025 15:00
Rok 1939 dobitnie uświadomił zarówno Polakom, jak i Środkowoeuropejczykom, że przetrwanie naszych państw zależy w pierwszej kolejności od mądrych sojuszy. Do żelaznego arsenału polskich propozycji geopolitycznych w tym zakresie przynajmniej od dziesięciolecia należy Trójmorze – koncepcja, która obejmuje geograficzny obszar pomiędzy Morzem Bałtyckim, Morzem Czarnym i Adriatykiem. Jej korzenie sięgają okresu krytyki Unii Europejskiej, sformułowanej m.in. przez Krzysztofa Szczerskiego, z czasem doradcy prezydenta Andrzeja Dudy w sprawach międzynarodowych, a następnie ambasadora RP przy ONZ.
Równolegle do Trójmorza rozważano także inną koncepcję, o dużo silniejszej historycznej identyfikacji, a mianowicie Międzymorze, inaczej Intermarium. Koncepcja Międzymorza rodziła się jeszcze okresie międzywojennym i miała na celu budowanie silnych sojuszy krajów usytuowanych pomiędzy Niemcami a Rosją, a w okresie okupacji przedstawiciele krajów międzymorza pielęgnowali na emigracji ten format współpracy. Główny orędownik nowej formuły „Międzymorza”, jakim jest Marek Jan Chodakiewicz, zdaje się to dziedzictwo w większości ignorować, skupiając się na walorach tego regionu z punktu widzenia polityki amerykańskiej. Związany m.in. z konserwatywnym waszyngtońskim Institute of World Politics oraz z Polską Fundacją Narodową, miał odgrywać pewną rolę także w kontaktach pomiędzy otoczeniem polskiego prezydenta a prezydentem Donaldem Trumpem, któremu ponoć miał przygotowywać przemówienie podczas pierwszej wizyty w Polsce w 2017 r.
Komentarz dr hab. Sławomira Łukasiewicza (IEŚ) - link do całości w źródle