Zdjęcie: Pixabay
15-10-2025 10:47
Jak informuje "Nasza Niwa", po ogłoszeniu informacji o zamrożeniu w Polsce terminów rozpatrywania wniosków o ochronę międzynarodową do marca 2026 roku wśród białoruskich uchodźców ponownie pojawił się niepokój. Wbrew obawom nie oznacza to jednak całkowitego wstrzymania procedur. Jak wyjaśnia Olga Dobrawolska z Centrum Białoruskiej Solidarności, dokumenty są nadal przyjmowane i analizowane według kolejności zgłoszeń. Zmiana polega jedynie na zawieszeniu ustawowego terminu, w jakim urzędnicy powinni zakończyć sprawę.
W praktyce oznacza to, że cudzoziemcy do 4 marca 2026 roku nie mogą składać skarg na opóźnienia lub bezczynność urzędów. Jak tłumaczy Dobrawolska, szef Urzędu ds. Cudzoziemców nie jest już związany dawnymi sześciomiesięcznymi i piętnastomiesięcznymi limitami, choć i wcześniej zdarzało się, że postępowania trwały dłużej. Mimo to decyzje wciąż zapadają, a czas ich oczekiwania zależy od przypadków indywidualnych. Podobne zasady obowiązują już od trzech lat przy rozpatrywaniu wniosków o zezwolenie na pobyt.
Zdaniem Leonida Morozaua, doradcy Swiatłany Cichanouskiej, nowe przepisy osłabiają prawa cudzoziemców. Brak możliwości zaskarżenia przewlekłości postępowań sprawia, że cały proces staje się mniej przejrzysty, a urzędnicy zyskują zbyt dużą swobodę w decydowaniu o tempie pracy. Jak podkreśla, może to negatywnie wpływać na poczucie bezpieczeństwa i stabilności wnioskodawców.
Wśród potencjalnych ułatwień pojawiła się natomiast możliwość krótkich wyjazdów zagranicznych dla osób oczekujących na decyzję, o ile posiadają one kartę pobytu i odpowiedni dokument podróży. Centrum Białoruskiej Solidarności oczekuje obecnie oficjalnego potwierdzenia tej interpretacji przez polski Urząd ds. Cudzoziemców. Do tej pory osoby ubiegające się o ochronę nie mogły opuszczać terytorium Polski.
Według danych na 1 października 2025 roku w Polsce mieszkało blisko 146 tysięcy obywateli Białorusi z ważnym zezwoleniem na pobyt. Od sierpnia 2020 roku o ochronę międzynarodową wystąpiło niemal 15,8 tysiąca osób, z czego ponad 11,5 tysiąca otrzymało decyzję pozytywną.
Tymczasem z Białorusi docierają niepokojące wieści o kolejnej fali zatrzymań. „Nasza Niwa” poinformowała o aresztowaniach krewnych więźniów politycznych, osób represjonowanych oraz tych, którzy udzielali im pomocy. Część zatrzymanych już zwolniono, los innych pozostaje nieznany. Według źródeł liczba aresztowanych sięga dziesiątek, a skala represji przypomina masowe zatrzymania z 2024 roku, kiedy za wsparcie ofiar reżimu zatrzymano około tysiąca osób. Wczoraj ukraiński MSZ skomentował takie działania reżimu - odnosząc się do fali zatrzymań po sprawie "Białoruskiego Hajuna" - mają na celu stworzenie „funduszu wymiany”, za pomocą którego Łukaszenka ma nadzieję "kupić sobie odpusty w zamian za niewinnych ludzi, których wtrąca do więzień".