Zdjęcie: Pixabay
26-08-2025 09:45
W ciągu jednej nocy, z niedzieli na poniedziałek, w Królewcu spadła niemal miesięczna suma opadów (74 mm), co doprowadziło do licznych podtopień i paraliżu komunikacyjnego. Miasto przez wiele godzin zmagało się z konsekwencjami ulewy, a służby komunalne pracowały bez przerwy, próbując udrożnić zatkane studzienki i odprowadzić wodę z głównych arterii.
Nie jest to ani pierwsza, ani zapewne ostatnia taka sytuacja w stolicy eksklawy. Przypomnijmy, że ubiegłoroczna ulewa, również doprowadziła do zalania centrum. miasta. Władze przyznały, że sieć kanalizacyjna w wielu miejscach po prostu nie jest w stanie przyjąć tak dużej ilości wody. Nie dodały przy tym, że nadal, część kanalizacji jest oparta na jeszcze poniemieckiej sieci, która nie była odnawiana od wielu lat. Dopiero niedawno zaczęły się większe prace przy tworzeniu nowego systemu.
Najtrudniejsza sytuacja dotknęła mieszkańców kilku osiedli w centrum. Na jednej z ulic całe bloki zostały pozbawione prądu, a bezskuteczne próby kontaktu z administracją i zakładem energetycznym znic nie dały. Jak opowiada jedna z mieszkanek, bez elektryczności nie mogli przygotować posiłków ani naładować telefonów, a starsi lokatorzy zapalali świece. W typowo rosyjskim chaosie, część mieszkańców wzięła sprawy w swoje ręce i sama próbowała oczyścić zatkane odpływy.
Inny przykład to dziewięciopiętrowy budynek przy ulicy Czaadajewa. Tam przez pękniętą rurę deszczówka spływała z dachu prosto do klatki schodowej, zamieniając ją w wodospad i powodując spięcia w instalacji elektrycznej. Z gniazdek i dzwonków w mieszkaniach ciekła woda, a część mieszkańców poraził prąd. Choć ludzie wielokrotnie dzwonili po pomoc, służby przez długi czas odsyłały ich od jednej instytucji do drugiej. Administracja budynku zasugerowała nawet, że przyczyną awarii mogła być butelka wrzucona do rury przez wandala, co zablokowało odpływ.
W obliczu chaosu cierpiały także instytucje miejskie . Królewiecki ogród zoologiczny opisał swoją sytuację w żartobliwym tonie, porównując podtopione wybiegi do "wodnego świata", choć zapewnił, że zwierzętom nic się nie stało. Choć służby deklarują nieprzerwaną pracę aż do całkowitego usunięcia skutków ulewy, wielu mieszkańców ma poczucie, że w tej walce z żywiołem zostali pozostawieni sami sobie. Co istotne, zalania nastąpiły także w miejscowościach całego rejonu.