Zdjęcie: Flickr
25-08-2025 08:12
Po wykryciu na Litwie prób obejścia sankcji, także na Łotwie wykryto taki proceder. Kraj ten okazał się w tym roku głównym punktem importu mocznika z Białorusi do Unii Europejskiej, odpowiadając za około 65% całego importu tego nawozu z tego kraju. Organizatorem dostaw była państwowa białoruska firma „Grodno Azot”, jeden z głównych producentów mocznika w Białorusi, który od 2021 roku znajduje się pod sankcjami UE za represje wobec społeczeństwa obywatelskiego i wspieranie reżimu Łukaszenki. Próby anulowania sankcji w sądzie unijnym zakończyły się niepowodzeniem.
Zakazane produkty trafiały do Europy poprzez pośredników, a w zeszłym roku firma zarobiła na rynku europejskim ponad 6,5 miliona euro w ciągu dziewięciu miesięcy. Polskie i litewskie władze już wprowadziły własne sankcje wobec białoruskich dostawców, co doprowadziło do przerwania części nielegalnych schematów.
Łotewska Służba Celna i podległe służby w lecie 2025 roku rozpoczęły pogłębione kontrole importu mocznika, podejrzewając omijanie sankcji. Choć odkryto nieprawidłowości, policja podatkowa i celna odmówiła wszczęcia postępowania karnego, uznając, że nie doszło do przestępstwa. Wnioski o odmowie wszczęcia śledztwa zostały zaskarżone, a prokuratura obecnie ocenia sprawę.
Podejrzenia dotyczą czterech łotewskich firm, których dostawy mocznika są obecnie pod nadzorem celnym i przechowywane w strefach wolnocłowych w Rydze i Lipawie. Chodzi o łącznie ponad 6 tys. ton nawozu, przeznaczonego m.in. dla Estonii, Polski i Niemiec. Ruch towarów został wstrzymany, a kontrole są kontynuowane. Firmy, w tym „Rin Cargo” i Koleje Łotewskie, podkreślają, że przewozy odbywają się legalnie, jednak kolej odpowiada jedynie za udostępnienie infrastruktury, a nie za zgodność z sankcjami.
Służby celne prognozują, że import białoruskiego mocznika do Łotwy spadł, ponieważ przewoźnicy czekają na wyniki kontroli. Zapowiedziano wzmocnioną kontrolę w przyszłości, podkreślając, że odpowiedzialność za przestrzeganie sankcji spoczywa na przedsiębiorcach. Jak zauważają urzędnicy, dokumenty często są niepełne lub sprzeczne, dlatego kontrole i śledztwa będą kontynuowane, aby zapobiec nielegalnemu obrotowi nawozami.