Wiadomości

Łukaszenka znów oskarża Polskę, Litwę i USA

Zdjęcie: Pixabay

Łukaszenka znów oskarża Polskę, Litwę i USA

Dodał: Andrzej Widera

01-11-2025 09:00

Łukaszenka podczas wystąpienia w Berezińskim Rezerwacie Przyrodniczym wygłosił jedno z najbardziej konfrontacyjnych przemówień ostatnich miesięcy, w którym oskarżył Polskę, Litwę i Stany Zjednoczone o sabotaż rozmów z Mińskiem, polityczną obłudę oraz działania wymierzone w suwerenność Białorusi. Widać wyraźnie, że współpraca polsko-litewska wzbudza również wściekłość Moskwy, która poprzez Łukaszenkę daje swój tradycyjny pokaz propagandy i nacisku dyplomatycznego.

Według Łukaszenki, Polska miała w ostatnim czasie prowadzić z Mińskiem rozmowy dotyczące otwarcia przejść granicznych i wymiany zatrzymanych obywateli. W pakiecie miał się znaleźć również Andrzej Poczobut – dziennikarz i działacz polskiej mniejszości, którego uwolnienia od dawna domaga się Warszawa. W zamian Białoruś oczekiwała wydania kilku swoich obywateli, oskarżonych w Polsce o działalność szpiegowską. Jak mówił Łukaszenka, „wszystko było ustalone, ale Polacy się wycofali – solidaryzując się z Litwą”.

„My się zgodziliśmy – wymienimy po dwóch, trzech ludzi, otworzymy przejścia graniczne. A oni: nie, bo Litwa tak chce. No to my też odstawiamy rozmowy na bok” – twierdził. Według niego decyzja Warszawy o odłożeniu otwarcia przejść w Kuźnicy i Bobrownikach była ciosem dla ustaleń dwustronnych. Łukaszenka dodał, że Polska „pokazała, iż kieruje się nie własnym interesem, lecz cudzymi poleceniami”.

W swoim wystąpieniu skrytykował także postawę Litwy, która – po serii incydentów z balonami przemytniczymi – zamknęła granicę z Białorusią do końca listopada. Łukaszenka odrzucił jednak wszelką odpowiedzialność. Według niego w procederze przemytu uczestniczyli głównie Litwini, którzy „dogadywali się z własnymi strażnikami granicznymi”, a strona białoruska nie miała w tym udziału. „Nie ma za co karać ludzi. Kupili towar, zapłacili, chcieli zarobić. Nie widzę w tym przestępstwa” – mówił, określając uczestników przemytu jako „drobnych cwaniaków, ale nie przestępców”. Podkreślił też, że skala procederu była znikoma i nie miała znaczenia gospodarczego. „Gdybyśmy chcieli naprawdę przerzucać papierosy do Polski, to byśmy wysłali je wagonami. To jest ekonomia, nie żarty” – stwierdził.

Łukaszenka ujawnił również, że po incydencie z balonami Amerykanie zażądali od Mińska oficjalnych przeprosin wobec Litwy. „Przysłali pismo, że to nasza wina i że mamy natychmiast przeprosić. Odpowiedziałem: nie mamy za co. Niech wiedzą, że Białoruś nie będzie się kajać bez powodu” – powiedział. Według niego to Litwa miała skarżyć się Waszyngtonowi, który z kolei próbował wywrzeć presję dyplomatyczną. W rozmowie z USA – jak twierdzi – Mińsk miał rozmawiać o tak zwanej „dużej umowie”. Łukaszenka opisał ją jako projekt wzajemnych ustępstw. Z kolei Polska nie odniosła się bezpośrednio do słów Łukaszenki. Rzecznik polskiego MSZ Maciej Wewiór w krótkim komentarzu podkreślił jedynie, że priorytetem Warszawy pozostaje uwolnienie Andrzeja Poczobuta, a ministerstwo „nie zamierza komentować wypowiedzi ani KGB, ani samego Łukaszenki”.

Tymczasem w reakcji na zamknięcie granicy litewskiej i "presję ze strony Zachodu" rząd w Mińsku wprowadził ograniczenia dla litewskich przewoźników. Na mocy podpisanego przez premiera Aleksandra Turczyna rozporządzenia, ciężarówki, ciągniki siodłowe i naczepy z litewską rejestracją mogą poruszać się wyłącznie po odcinku granicy białorusko-litewskiej. Rząd tłumaczy tę decyzję koniecznością ochrony białoruskich i „uczciwych” przewoźników, którzy ponoszą straty z powodu jednostronnych działań Wilna.

Według danych litewskiej organizacji przewoźników LINAVA, na terytorium Białorusi utknęło obecnie ok. 5 tysięcy ciężarówek z litewskimi numerami rejestracyjnymi, z czego większość przewozi towary pochodzące spoza Białorusi. Kierowcy – jak relacjonował wiceprezydent LINAVA Oleg Tarasow – nie mogą opuścić kraju, jeśli nie transportują białoruskich ładunków. Białoruski Komitet Celny utrzymuje, że odpowiedzialność za przepływ transportu ponosi Litwa, która jednostronnie zamknęła przejścia graniczne. Mińsk podkreśla, że obecne ograniczenia mają charakter obronny i będą obowiązywać do czasu „przywrócenia normalnych warunków współpracy”.


Źródło
Wirtualna kawa za pomocą portalu suppi.pl:
Wspieraj nas na suppi.pl
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.