Zdjęcie: Pixabay
20-11-2025 13:44
Jak podaje "Zerkalo", rosnące rachunki za media i energię stały się na Białorusi punktem napięcia społecznego. Publiczne dyskusje nad podwyżkami spotkały się z ostrą reakcją państwowej propagandy. W mediach kontrolowanych przez władze podkreślano, że społeczne niezadowolenie nie powinno wpływać na decyzje państwa. Eksperci wskazują, że tego rodzaju przekaz ma przygotować społeczeństwo do nowego „kontraktu przetrwania”, w którym obywatele muszą bezwarunkowo ponosić koszty funkcjonowania państwa, a w zamian otrzymują bezpieczeństwo fizyczne, przy jednoczesnym ograniczeniu wpływu na politykę i gospodarkę.
Analiza budżetu wskazuje na zwiększone wydatki na instytucje siłowe i ograniczenie nakładów na obronę narodową, co eksperci interpretują jako koncentrację władzy na wewnętrznych zagrożeniach i źródłach dochodów w kraju. Strategia propagandowa polega na przesunięciu debaty z płaszczyzny ekonomicznej do moralnej, stygmatyzując krytykę podwyżek jako naruszenie lojalności wobec państwa. W ten sposób władze próbują kontrolować społeczeństwo poprzez zakazanie dyskusji o codziennych problemach i wymuszanie milczenia w obliczu trudności ekonomicznych.
Takie podejście tworzy ryzyko dezinformacji wewnętrznej i narastania społecznych napięć, ponieważ władze pozbawiają się prawdziwego obrazu sytuacji w kraju. Choć propaganda stara się wytworzyć wrażenie stabilności i kontroli, rosnące problemy gospodarcze i infrastrukturalne pozostają nierozwiązane, co może prowadzić do nagłych kryzysów społecznych. Strategia „milcz i płać” ujawnia napięcia między obrazem prezentowanym przez państwo a codzienną rzeczywistością obywateli, którzy próbują przetrwać przy rosnących kosztach życia.