![Pierwsze dni ćwiczeń "Zapad-2025" [AKTUALIZACJA]](https://www.czaswschodni.pl/storage/fotosy/bialorus/obiekty/tu160_Minobrona.jpg) 
                Zdjęcie: MON Białorusi
15-09-2025 10:14
Ćwiczenia „Zapad-2025”, prowadzone wspólnie przez rosyjsko-białoruskie siły zbrojne, stały się jednym z najważniejszych wydarzeń wojskowych w regionie. Ich przebieg, zakres oraz towarzysząca im narracja polityczna pokazują, jak Moskwa i Mińsk starają się z jednej strony demonstrować gotowość obronną, przy rzekomym unikaniu eskalacji napięć z Zachodem. W ostatnich dniach władze obu państw wyraźnie złagodziły ton wypowiedzi, akcentując defensywny charakter manewrów - jak zauważa think-tank ISW.
Początkowo białoruski minister obrony Wiktor Chrenin sugerował, że jednym z elementów ćwiczeń będzie symulacja użycia broni jądrowej, co miało być zgodne z wymogiem „utrzymania gotowości na każdy scenariusz”. Jednak w obliczu incydentów związanych z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony 10 września, retoryka ta została wyraźnie stonowana. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksandr Wolfowicz podkreślał, że Zapad-2025 ma charakter wyłącznie obronny i służy doskonaleniu współdziałania wojsk Związku Rosji i Białorusi, przy czym miejsca manewrów celowo ulokowano w głębi kraju, z dala od granic.
Strona białoruska przekonuje, że całość odbywa się zgodnie z międzynarodowymi normami przejrzystości – państwa zachodnie zostały poinformowane o skali i charakterze ćwiczeń, choć zaproszenia do obserwacji manewrów odrzuciły Polska, Litwa i Łotwa. Wolfowicz wyraził ubolewanie z tego powodu, twierdząc, że brak zainteresowania świadczy o tym, iż manewry nie są postrzegane jako realne zagrożenie.
Z kolei Kreml akcentuje, że ćwiczenia nie są wymierzone przeciwko konkretnemu przeciwnikowi. Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow zaznaczył, że chodzi o praktyczne sprawdzenie współpracy armii obu państw. Według analityków Instytutu Studiów nad Wojną, fakt ten świadczy o ograniczeniu ryzyka eskalacji, które wcześniej wydawało się bardziej realne. Eksperci oceniają, że Rosja i Białoruś doszły do wniosku, iż groźby użycia broni jądrowej byłyby nie tylko nieefektywne, ale i ryzykowne wobec stanowczej reakcji NATO.
Na granicach państw bałtyckich i Polski sytuacja pozostaje spokojna. Szef litewskiej straży granicznej Rustam Liubajew zapewnił, że nie odnotowano żadnych prowokacji ani wzmożonego ruchu na przejściach granicznych, nawet po decyzji Warszawy o zamknięciu przejść granicznych. Podobne stanowisko przedstawiły litewskie władze, które utrzymują otwarte przejścia, choć zachowują prawo do ich zamknięcia w razie incydentów.
Na poziomie wojskowym manewry obejmują szeroki zakres działań – od obrony umocnionych pozycji, przez ćwiczenia z udziałem lotnictwa, aż po symulacje walki z nielegalnymi formacjami zbrojnymi. Na poligonach testowane są zdolności do przemieszczania się w małych grupach i skutecznego maskowania pozycji. W ramach scenariuszy ćwiczono również odbicie strategicznych obiektów infrastruktury z rąk „przeciwnika”. Ważną częścią manewrów są uderzenia z powietrza i z morza: fregata „Admirał Gorszkow” dokonała strzelania rakietą hipersoniczną „Cyrkon” w Arktyce, bombowce Su-34 i Tu-22M3 przeprowadziły symulowane ataki na cele naziemne, a wsparcie zapewniały myśliwce Su-57.
Zapad-2025 ma także wymiar polityczny. Władze w Mińsku podkreślają, że Białoruś stawia na utrzymanie pokoju i stabilności, a ćwiczenia mają służyć nie zwiększaniu liczby wojsk czy zakupowi nowego uzbrojenia, lecz doskonaleniu jakości szkolenia i współdziałania sił. To przekaz, który ma z jednej strony uspokajać sąsiadów, a z drugiej pokazywać gotowość obronną sojuszniczego systemu Rosji i Białorusi.
Aktualizacja, godz. 09:30
Drugi etap ćwiczeń, rozpoczęty w poniedziałek, koncentruje się na działaniach ofensywnych, w których uczestniczą siły rosyjskie i białoruskie. Litewski wywiad szacuje, że w całych manewrach bierze udział około 30 tysięcy żołnierzy, z czego osiem tysięcy stacjonuje na Białorusi, a cztery tysiące w obwodzie królewieckim. Celem ćwiczeń pozostaje przede wszystkim demonstracja siły wobec Zachodu.
Władze w Wilnie zwracają uwagę, że towarzyszy im nasilona kampania propagandowa. Szef Krajowego Centrum Zarządzania Kryzysowego zauważa, że liczba przekazów medialnych dotyczących rzekomo defensywnego charakteru manewrów wzrosła dziesięciokrotnie w porównaniu z poprzednim miesiącem. Choć nie jest to zjawisko zaskakujące, wpisuje się w schemat regularnie powtarzający się przed podobnymi ćwiczeniami. Jak podkreślono, największe ryzyko intensyfikacji działań w cyberprzestrzeni i sferze informacyjnej pojawia się zazwyczaj tuż przed oficjalnym zakończeniem manewrów.
Litewska armia uspokaja, że bezpośrednie zagrożenie atakiem na kraj czy NATO pozostaje niskie, jednak w tym okresie rośnie ryzyko prowokacji, takich jak wtargnięcia dronów, zakłócanie sygnałów czy naruszenia granicy. Do tej pory sytuacja wzdłuż granicy oceniana jest jako stosunkowo spokojna. Komendant Straży Granicznej zaznacza, że w pierwszych dniach aktywnej fazy ćwiczeń nie odnotowano zwiększonej liczby incydentów, a nawet spadła skala nielegalnej migracji. Zauważył jednak, że tuż przed rozpoczęciem manewrów podejmowano więcej prób nielegalnego przekroczenia granicy, co potwierdza utrzymującą się presję migracyjną w całym regionie.