Zdjęcie: Pixabay
25-11-2025 14:18
Śledztwo w sprawie operacji „Midas” rozszerza się, a liczba podejrzanych może wzrosnąć, poinformował dyrektor Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) Semen Krywonos. Podczas posiedzenia parlamentarnego komitetu ds. polityki antykorupcyjnej szef NABU wyjaśnił, że śledczy analizują zarówno nagrania rozmów, jak i dokumentację finansową oraz przepływy pieniężne. Pozwala to lepiej zrozumieć mechanizmy funkcjonowania grupy i wskazuje na możliwość pojawienia się kolejnych podejrzanych. Krywonos zaznaczył, że środki trafiały nie tylko z sektora energetycznego, który pozostaje wciąż słabo uregulowany, ale także z innych źródeł.
Wczoraj "Ukraińska Prawda" podała, że po ujawnieniu pierwszych materiałów śledztwa w mediach, szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak nakazał podległym służbom przygotowanie zarzutów wobec kierownika Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP) Ołeksandra Klimenki. Jak wynika ze źródeł, Jermak, w wewnętrznych komunikacjach określany przez śledczych kryptonimem „Ali Baba”, miał instruować organy ścigania w sposób mający wywierać presję na detektywów NABU i prokuratorów SAP. Według rozmówców portalu, prezydent Wołodymyr Zełenski spotkał się z kierownictwem NABU i SAP, ale rozmowa nie przyniosła spodziewanych efektów.
Równolegle Dziennikarskie Biuro Śledcze przekazało, że deputowany Jarosław Żelezniak złożył do NABU zawiadomienie o możliwych naruszeniach w sektorze energetycznym za kadencji byłego ministra Hermana Haluszczenki. Chodzi m.in. o przypadki dokonywania znacznych przedpłat przez państwowe przedsiębiorstwa za prace, które nie zostały w pełni wykonane lub nie były odpowiednio udokumentowane. Działania te były już wcześniej przedmiotem postępowań prowadzonych przez NABU. Ostatecznie, w porozumieniu z Prokuraturą Generalną, sprawa została przekazana do NABU, które posiada uprawnienia do jej zakończenia.