Zdjęcie: Flickr

Łotewskie spotkania i debaty o obronie

24-09-2021 09:25

Łotewski minister obrony Artis Pabriks spotkał się wczoraj z ambasadorami państw członkowskich NATO i krajów partnerskich, aby omówić aktualne kwestie bezpieczeństwa regionalnego. Podczas spotkania omówiono rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe „Zapad 2021”, kryzys nielegalnej imigracji na zewnętrznych granicach UE na Łotwie, Litwie i w Polsce, sytuację na Białorusi, a także przyszłą współpracę sojuszniczą w ramach NATO. i UE. Estonia, Łotwa, Litwa i Polska doceniają wsparcie udzielone przez UE i NATO dla ich wysiłków w odpowiedzi na trwającą operację hybrydową białoruskiego reżimu.

Tego samego dnia  odbyła się panelowa dyskusja "Ćwiczenie Zapad 2021 - przeciwko komu Rosja szykuje się do ataku?" zorganizowanej przez łotewskie Ministerstwo Obrony. Aby odstraszyć Rosję od potencjalnego ataku na kraje bałtyckie, gotowość bojowa we wszystkich trzech państwach bałtyckich powinna być utrzymana jak w czasach zimnej wojny, powiedział emerytowany pułkownik Igor Rajevs, były dowódca Wojsk Lądowych.

Podczas dyskusji wyraził przekonanie, że Łotwa powinna lepiej koordynować swoje działania z partnerami i organizować więcej własnych ćwiczeń. Powinna również poprawić zdolność bojową i gotowość bojową swoich jednostek oraz zgromadzić wystarczające rezerwy amunicji i paliwa. Dopóki nie zmieni się polityka Rosji wobec państw bałtyckich, "musimy utrzymywać gotowość bojową jak w czasach zimnej wojny, z zatankowanymi wozami bojowymi i wyszkolonymi załogami". Niestety, taka jest rzeczywistość" - dodał Raev.

Mārtiņš Vērdiņš, emerytowany kapitan i autor wojskowego bloga "Copper Drums", również zgodził się, że Łotwa musi zrobić znacznie więcej w dziedzinie obrony narodowej i powinna przeznaczyć na jej rozwój więcej środków niż obecne 2% produktu krajowego brutto. Istnieje również potrzeba nie tylko zapewnienia załóg, w tym rezerwowych załóg wozów bojowych, ale również zwiększenia rezerw mobilizacyjnych.

Łotwa musi nadal lobbować na Zachodzie na rzecz swoich interesów obronnych i wysyłać potencjalnym przeciwnikom sygnał: "nawet nie próbujcie" atakować.  Musimy utrzymać ten zdrowy ton. Niech będzie to polityka odstraszania. Musimy nadal utrzymywać nasz ton, nie powinniśmy oczekiwać, że sojusznicy zrobią wszystko za nas. Jeśli jesteśmy przygotowani i zwiększamy nasze możliwości, to wszystko jest w porządku. Nie spuszczamy z tonu i nie pozwalamy naszym partnerom zasnąć" - powiedział z kolei Andis Kudors, analityk.