Zdjęcie: Pixabay
17-07-2025 08:36
W ostatnim czasie władze Mołdawii coraz częściej ostrzegają przed nasilającymi się próbami manipulacji opinią publiczną, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Według rządu, sieci powiązane z rosyjską propagandą rozpowszechniają fałszywe informacje, których celem jest podważenie zaufania obywateli do instytucji państwowych oraz zahamowanie integracji z Unią Europejską.
Rozpowszechniane narracje przedstawiają europejską integrację jako zagrożenie dla suwerenności, sugerują upolitycznienie sądów, militaryzację kraju czy rzekomy upadek gospodarki. Inne fałszywe przekazy oskarżają Zachód o atakowanie wartości tradycyjnych i Kościoła. Rząd odpiera te zarzuty, przedstawiając dane potwierdzające pozytywne efekty proeuropejskiego kursu.
Jak zaznacza rzecznik rządu Daniel Vodă, w ostatnich latach udało się przyciągnąć znaczące inwestycje zagraniczne, zwiększono wsparcie socjalne, podniesiono wynagrodzenia w sektorze publicznym i zmodernizowano infrastrukturę. Władze podkreślają, że dezinformacja ma na celu osłabienie demokracji i powstrzymanie procesu modernizacji. Vodă podkreśla, że rząd będzie kontynuował bezpośredni dialog z obywatelami i przypomina, że „Mołdawia ma jeden kierunek: modernizacja, rozwój, Europa”.
W odpowiedzi na te wyzwania powstało nowe regionalne centrum Europejskiego Obserwatorium Mediów Cyfrowych (EDMO), które wspiera Mołdawię i Ukrainę w walce z dezinformacją. Centrum FACT będzie monitorować działania dezinformacyjne, zwłaszcza te pochodzące z Rosji, i odegra istotną rolę w ochronie uczciwości nadchodzących wyborów. Komisja Europejska podkreśla, że centra EDMO działają niezależnie od struktur rządowych i łączą ekspertów z różnych dziedzin – od analityków po naukowców.
Tymczasem rośnie także niepokój wokół sytuacji w Naddniestrzu. Zdaniem byłego deputowanego Alexandra Slusariego, Moskwa zmieniła podejście do regionu, który przez lata funkcjonował dzięki darmowemu gazowi i nieprzejrzystym schematom finansowym. Obecnie region stoi na skraju zapaści finansowej, a jego przyszłość staje się coraz mniej przewidywalna. W jego opinii, zmiana „koordynatora ds. Mołdawii” na Kremlu spowodowała, że obecne rosyjskie władze, bardziej pragmatyczne, nie widzą już strategicznej wartości w Naddniestrzu. Teraz to region musi udowodnić, że jest potrzebny Moskwie. W tym kontekście Tyraspol może zostać zmuszony do przyjęcia twardszej postawy wobec Kiszyniowa i udziału w działaniach destabilizacyjnych przed wyborami.