Zdjęcie: Wikipedia
28-11-2025 09:20
W dzielnicy rządowej w Kijowie pojawili się dziś rano funkcjonariusze Narodowego Antykorupcyjnego Biura Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP), którzy przeprowadzili przeszukanie w mieszkaniu szefa biura prezydenta Andrija Jermaka. Obecni na miejscu dziennikarze zauważyli wejście około dziesięciu przedstawicieli służb, a obie instytucje potwierdziły później prowadzenie czynności procesowych.
Jermak oświadczył, że w pełni współpracuje ze śledczymi. Wyjaśnił, że udostępnił im całe mieszkanie, a jego prawnicy na bieżąco kontaktują się z funkcjonariuszami. Podkreślił, że nie stawiał żadnych przeszkód i zapewnił o gotowości do dalszego wsparcia działań antykorupcyjnych.
Przeszukania odbywają się w kontekście prowadzonego przez NABU śledztwa w sprawie korupcji w sektorze energetycznym, znanego jako operacja „Midas”. Szef biura, Semen Krywonos, zapowiadał wcześniej, że sprawa będzie się rozszerzać, a liczba podejrzanych może wzrosnąć. Według ustaleń śledczych grupa powiązana z biznesmenem uznawanym za organizatora procederu miała tworzyć rozbudowaną sieć wpływów na państwowe przedsiębiorstwa, w tym na koncern Energoatom.
W ramach dochodzenia zatrzymano pięć z siedmiu osób, którym postawiono zarzuty. Wśród nich znaleźli się m.in. były doradca ministra energetyki oraz dyrektor odpowiedzialny za bezpieczeństwo w Energoatomie. Dwaj inni podejrzani, w tym współzałożyciel studia „Kwartał-95” Timur Mindycz, opuścili wcześniej Ukrainę.
Śledczy wskazują, że centrum operacji znajdowało się w biurze w centrum Kijowa, należącym do rodziny byłego deputowanego Andrija Derkacza, obecnie związanego z władzami Rosji. Miała tam funkcjonować „czarna księgowość”, a gotówka i dokumentacja finansowa były skrupulatnie ewidencjonowane. W związku z tą sprawą 25 listopada zeznania złożył także sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.