Zdjęcie: Pixabay
17-06-2025 09:18
Aby narodowy przewoźnik lotniczy Łotwy – airBaltic – mógł zrealizować swój plan wejścia na giełdę, potrzebne są inwestycje rzędu 250 milionów euro, o czym mówił przewodniczący rady nadzorczej spółki Andrejs Martinovs. Podkreślił przy tym, że nie chodzi o konkretną kwotę, która musi zostać niezwłocznie ulokowana w kapitale zakładowym firmy, lecz o potencjalne ryzyko wynikające z niestabilnej sytuacji finansowej oraz globalnych napięć, takich jak konflikt izraelsko-irański, który wpływa na ceny ropy – jednej z największych pozycji kosztowych w branży lotniczej.
Martinovs zauważył, że po wprowadzeniu ceł przez administrację Donalda Trumpa zaobserwowano spadek cen surowca, co pozwalało liczyć na bardziej korzystne warunki w ujęciu rocznym. „Powiem to inaczej – w naszych planach jest wzmocnienie kapitału, a w kontekście IPO mówimy o 250 milionach euro. Jeśli pytacie mnie jako przewodniczącego rady, ile środków potrzeba, by rozwijać firmę i realizować strategię, to właśnie tyle – 250 milionów.” - mówił Martinovs.
Na pytanie, ile z tej kwoty powinna wyłożyć państwowa Łotwa, będąca większościowym udziałowcem, Martinovs odparł, że decyzja należy do akcjonariuszy, przy czym obecna sytuacja daje im „unikalną przewagę”, by utrzymać ten status. Jednocześnie zaznaczył, że w przypadku braku wymaganych środków nie przewiduje żadnych gwałtownych zmian: „Mówimy tu jedynie o przypuszczeniach. Obecnie mamy plan – i ten plan to IPO, dzięki któremu pozyskamy wymaganą sumę.”
Trwają również poszukiwania nowego prezesa spółki, po tym jak w kwietniu rada nadzorcza odwołała dotychczasowego dyrektora generalnego Martina Gaussa. Na ogłoszony konkurs wpłynęło 40 zgłoszeń, a do kolejnego etapu zakwalifikowali się – jak zaznaczył Martinovs – bardzo kompetentni kandydaci.
Tymczasem dyrektor finansowy airBaltic, Vitolds Jakovļevs, w połowie maja ostrzegał, że przy negatywnym scenariuszu, zwłaszcza związanym z cenami paliw, firma będzie musiała ponownie zwrócić się do udziałowców o wsparcie. Możliwe jest również, że debiut giełdowy zostanie przesunięty na rok 2026. Obecnie 97,97% akcji spółki należy do państwa, a pozostałe 2,03% do duńskiego inwestora finansowego Larsa Tūsena poprzez firmę Aircraft Leasing 1. Zgodnie z decyzją rządu z sierpnia 2024 roku, po IPO państwo łotewskie powinno utrzymać minimum 25% plus jedną akcję.