Zdjęcie: Pixabay
23-01-2025 11:05
Przestrzeń powietrzna nad państwami bałtyckimi staje się coraz bardziej niebezpieczna dla lotnictwa cywilnego z powodu gwałtownie rosnącej liczby zakłóceń sygnału GPS. W grudniu 2024 roku na terenie Łotwy odnotowano aż 179 przypadków takich zakłóceń, co stanowi aż jedną czwartą wszystkich zgłoszeń z całego roku – wynika z danych przekazanych przez Łotewską Agencję Lotnictwa Cywilnego.
Eksperci wskazują, że zakłócenia GPS w regionie bałtyckim zaczęły gwałtownie wzrastać po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę i obecnie osiągnęły rekordowy poziom. W 2023 roku piloci zgłosili 342 przypadki problemów z GPS, jednak w 2024 roku liczba ta wzrosła do 707. Analiza dostępnych map danych pokazuje, że zakłócenia GPS koncentrują się głównie w pobliżu Królewca i Petersburga, obejmując obszary Bałtyku, Polski, Litwy, Łotwy, Estonii oraz południowej Finlandii.
Sytuacja ta szczególnie dotyka łotewską linię lotniczą „airBaltic”, której loty w listopadzie były zakłócane niemal w co trzecim przypadku. Jak tłumaczy Jānis Krištops, dyrektor ds. bezpieczeństwa w „airBaltic”, piloci są odpowiednio przeszkoleni, aby radzić sobie z utratą sygnału satelitarnego, korzystając w takich sytuacjach z tradycyjnych metod nawigacji. Jednak liczba incydentów budzi coraz większe obawy o bezpieczeństwo lotów w regionie. Specjaliści wskazują, że w Rosji funkcjonuje co najmniej dziesięć instalacji zakłócających sygnał GPS, znanych jako „Toboł”. Jedna z tych instalacji znajduje się w obwodzie królewieckim, co sprawia, że Bałtyk staje się jednym z najbardziej dotkniętych zakłóceniami regionów w Europie.
Wzrost zakłóceń GPS stawia wyzwania nie tylko dla lotnictwa, ale również dla całego systemu bezpieczeństwa w regionie. W obliczu narastających problemów konieczne stają się wspólne działania na poziomie międzynarodowym, by zabezpieczyć loty i zapewnić stabilność w przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem.