geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski
Zdjęcie: Pixabay
24-09-2025 14:39
Po artykule portalu Hromadske, wpływem wyjazdów młodych ludzi z Ukrainy na gospodarkę, przyjrzała się także "Ekonomiczna Prawda". Prezydent Wołodymyr Zełenski argumentował, że ułatwienie wyjazdu pozwoli utrzymać więź młodzieży z państwem, choć krytycy zwracają uwagę, że skutki gospodarcze i demograficzne tej polityki mogą być znacznie poważniejsze niż przewidywano.
Już w pierwszych tygodniach po zmianie przepisów pojawiły się informacje o zwiększonej liczby zwolnień pracowników w handlu i gastronomii, gdzie zatrudniano wielu młodych mężczyzn. Sieci handlowe i restauracyjne sygnalizowały wyraźny odpływ kadr, choć nie wszędzie miał on tę samą skalę. McDonald’s podkreślał, że w tej branży rotacja młodych ludzi zawsze była wysoka, a firma dodatkowo zaczęła rekrutować nawet szesnastolatków. Według pracodawców i ekspertów HR część studentów decyduje się na urlopy dziekańskie czy naukę online, by móc wyjechać. Jednocześnie sektor IT, oparty głównie na starszych specjalistach, nie odnotował znaczących zmian.
Statystyki migracyjne pozostają nieprecyzyjne, ponieważ Straż Graniczna nie prowadzi danych z podziałem na wiek i płeć. Wiadomo jednak, że między końcem sierpnia a połową września granicę przekroczyło więcej osób niż rok wcześniej, a polskie służby odnotowały kilkukrotny wzrost liczby przyjazdów młodych mężczyzn z Ukrainy. Zjawisku temu towarzyszy także wyjazd kobiet, które często opuszczają kraj wraz z partnerami i dziećmi.
Demografowie ostrzegają, że masowy odpływ młodych mężczyzn może pogłębić kryzys struktury wiekowej społeczeństwa. Jak zauważył ekspert z Instytutu Demografii, wielu z nich prawdopodobnie nie wróci, co oznacza nie tylko bieżące straty dla rynku pracy, lecz także zmniejszenie liczby przyszłych rodzin i narodzin. Z kolei ekonomiści wskazują, że ta grupa wiekowa to zaledwie 2–3 procent aktywnej zawodowo populacji, więc krótkoterminowy wpływ na gospodarkę nie musi być drastyczny, choć problem może się ujawnić dopiero w dłuższej perspektywie. Jak podkreślają przedstawiciele Narodowego Banku Ukrainy, dziś nie można jeszcze mówić o dramatycznym kryzysie, ale jeśli odpływ młodzieży się utrzyma, państwo stanie przed poważnym wyzwaniem demograficznym i społecznym, które wykracza daleko poza bieżące problemy rynku pracy.
Tymczasem ukraiński rynek pracy nadal mierzy się z innymi wyzwaniami. Dane Państwowej Służby Zatrudnienia pokazują, że największy popyt dotyczy prostych prac fizycznych, jak sprzątaczy, kierowców i sprzedawców, przy czym w wielu zawodach liczba chętnych przewyższa liczbę dostępnych ofert. Od początku roku urząd zaproponował 309 tysięcy ofert pracy, dzięki czemu zatrudnienie znalazło 238 tysięcy osób. Nauczyciele szkół podstawowych i średnich, krawcowe oraz pracownicy ochrony zdrowia, w tym pielęgniarki i pielęgniarze, także znajdowali się wśród najbardziej poszukiwanych zawodów, choć w przypadku niektórych liczba chętnych przewyższała dostępne oferty. Średnio dla jednego poszukującego pracy pracodawcy proponowali dwie oferty, co wskazuje na względną równowagę między podażą a popytem, choć lokalnie i w konkretnych sektorach brakowało pracowników.
