geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: Hanna Liubakowa TT

Zmęczenie i frustracja - nastroje w białoruskiej opozycji

Dodał: Andrzej Widera

16-06-2025 13:56


W Warszawie 15 czerwca odbyła się kolejna edycja konferencji Reshape, organizowanej przez białoruski „Centrum Nowych Idei” we współpracy z niemiecką Fundacją im. Friedricha Eberta. Spotkanie, poświęcone refleksji nad przyszłością Białorusi, przyciągnęło osoby, które – jak zaznaczyła dyrektorka Centrum, Lesia Rudnik – „są gotowe inwestować czas i energię w białoruską przyszłość”. Rudnik wskazywała na wyraźne zmęczenie i kryzys wiary w sens działań opozycyjnych. Podkreśliła, że wspomnienia roku 2020 nie muszą być hamulcem, lecz paliwem do dalszej drogi. „To od nas zależy, jaką perspektywę przyjmiemy” – mówiła, nawołując do równowagi między realizmem a marzeniami.

W pierwszym panelu dyskutowano, co zmieniło się w ciągu pięciu lat od protestów. Doradca Swiatłany Cichanouskiej Franak Viačorka mówił o przejściu społeczeństwa przez stany euforii, szoku i traumy, aż do zrozumienia, że nikt poza samymi Białorusinami nie wprowadzi zmian: „Nie wrócimy do 2019 roku”. Jego zdaniem osiągnięto wiele: zapewniono wsparcie wizowe i prawną obecność emigrantów w UE, udowodniono, że „Białorusini to nie reżim Łukaszenki”, choć utrzymanie tej infrastruktury i mobilizacji jest coraz trudniejsze.

Liza Prakopczyk opisała sytuację opozycji jako „zaklęty krąg protestu, emigracji i pustych obietnic”. Jej zdaniem brakuje woli, by działać inaczej niż przed laty. Skrytykowała biuro Cichanouskiej za brak wsparcia choćby medialnego dla wyborów do Koordynacyjnej Rady: „Nie chcę być taka jak oni – niech idą do lasu”. Alina Charysawa przypomniała, że „2020 rok to moment, gdy Białoruś się obudziła”. Ludzie zobaczyli, że nie są sami w pragnieniu zmian. Mimo to przyszło zrozumienie, że dyktatura nie runie jak domek z kart, a „neutralność nie działa”, czego dowodem były rosyjskie rakiety lecące na Ukrainę z terytorium Białorusi. Demokracja przestała być abstrakcją – dziś to brak strachu przed stukotem do drzwi. Nie będzie z Białorusi „drugiej Szwajcarii” – trzeba wybrać cywilizacyjny kierunek, który zapewni bezpieczeństwo.

Wewnętrzna krytyka narasta, a jej ton się zaostrza. Andriej Jahorau uważa, że kryzys polityczny się zakończył, reżim kontroluje sytuację, a opozycja stała się „marginalnym kółkiem wzajemnej adoracji”, dryfującym ku „demokraturze”, a nie realnej demokracji. Jego gorzka konstatacja: „Białorusin Białorusinowi już nie jest Białorusinem”. Próby krytyki spotykają się z obronnymi reakcjami – „Co się nas czepiacie?”, słyszy się w odpowiedzi. Strategia „tysiąca konferencji” nie zastąpi realnych działań – przestrzega.
 
"Wszyscy wiemy, że przegraliśmy, ale nie mamy nowych pomysłów” - mówił Franak Wiaczorka, doradca szefowej ZGP. Brakuje koncepcji, a drobne sukcesy – ocalenie przed Interpolem, pomoc wizowa – to wciąż coś. Alternatywą jest kapitulacja i „azerbejdżanizacja” Białorusi. Przekonywał, że trzeba być gotowym na zmiany, które mogą nadejść niespodziewanie.

W drugiej części konferencji głos zabrali dyplomaci i przedstawiciele zachodnich fundacji. Christopher Forst z Fundacji Eberta przypomniał, że Białoruś to nie „rosyjski region”, ale suwerenne państwo, choć nie wszyscy na Zachodzie tak ją postrzegają. Od 2020 roku Białoruś pojawiła się na radarze jako problem bezpieczeństwa. Jennnes de Mol, ambasador Holandii, mówił, że Cichanouska skutecznie utrzymuje Białoruś na agendzie, ale „zmiany przyjdą tylko z wewnątrz”, a Ukraina pozostaje priorytetem.

Olha Niemanieżyna zauważyła, że coraz trudniej przekonać Zachód do wspierania Białorusi: środki trafiają głównie na Ukrainę, a stare inicjatywy przestają działać. Potrzeba nowych pomysłów. Przypomniała, że Rosja przestała mówić „Litwa nasza” dopiero wtedy, gdy Litwa weszła do NATO.

Marcin Wojciechowski, autor książki „Europejski wybór Białorusi – stracona szansa?”, uważa, że ten wybór wciąż jest możliwy. Podkreślał, że wartości są najmniej trwałym z trzech filarów władzy (obok siły i interesów), ale to właśnie wartości są największą bronią opozycji. Przypomniał, że nikt nie przewidział pokojowego upadku ZSRR i że Polska przez 123 lata walczyła o przetrwanie – więc i Białoruś nie powinna się poddawać.

Konferencja pokazała zarówno zmęczenie i frustrację, jak i próby szukania konstruktywnych odpowiedzi. Nie brakowało emocji, niezgody i autorefleksji, ale też wezwania do tego, by nie zapominać o tych, którzy wciąż żyją na Białorusi i nie mogą pozwolić sobie na luksus debat migracyjnych.


Źródło
Bardzo dziękujemy za kolejne wpłaty! Już tylko 710 zł brakuje do naszej opłaty rocznej za serwer. Lista darczyńców. Jednocześnie nadal szukamy potencjalnych inwestorów naszego projektu, który wykracza daleko poza branżę medialną. Zapraszamy do kontaktu.
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024