Zdjęcie: Belaruskali
20-10-2025 09:57
Eksperci Eurazjatyckiego Banku Rozwoju ocenili, że gospodarka Białorusi utrzymuje wzrost, lecz jej słabym ogniwem pozostaje przemysł. W ciągu dziewięciu miesięcy 2025 roku produkt krajowy brutto zwiększył się o 1,6 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Wzrost napędza przede wszystkim popyt konsumpcyjny i inwestycyjny – sprzedaż detaliczna wzrosła o ponad 8 procent, a inwestycje w kapitał trwały o 15 procent.
Jednocześnie sektor przemysłowy, dotąd główny motor gospodarki, odnotował spadek produkcji o 1 procent. Według analityków to efekt słabnącego popytu zagranicznego. Rząd, zaniepokojony stagnacją w przemyśle, zapowiedział możliwość wprowadzenia „ręcznego sterowania” w niektórych zakładach. Jak przypominają media opozycyjne, Łukaszenka przyznał we wrześniu, że największym wyzwaniem dla kraju jest znalezienie nowych rynków zbytu, gdyż część towarów nie znajduje nabywców w Rosji. Kwestia ta była też tematem jego rozmów z premierem Aleksandrem Turczynem w połowie października.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy obniżyły swoje prognozy dla gospodarki Białorusi. Według najnowszych szacunków wzrost PKB w 2025 roku wyniesie około 1,9 procent, a w 2026 roku spowolni do 1,3 procent. Ekonomista Anatolij Charitonczyk przewiduje, że w 2025 roku gospodarka może jeszcze urosnąć o 2–3 procent, jednak ostrzega przed rosnącą inflacją, deficytem handlowym i spadkiem odporności kraju na zewnętrzne wstrząsy.
Minister finansów Jurij Seliwerstow poinformował, że deficyt białoruskiego budżetu w 2026 roku wyniesie około 4,3–4,6 miliarda rubli, czyli nie więcej niż 1,5 procent PKB. Zapewnił, że jego skala jest pod kontrolą, a brakujące środki zostaną pokryte z rezerw z poprzednich lat.
Wydatki na zdrowie, edukację i politykę społeczną mają pozostać na poziomie 13 procent PKB, co oznacza, że ponad połowa wpływów podatkowych zostanie przeznaczona na cele społeczne. Fundusz płac w budżecie ma sięgnąć 33 miliardów rubli, a na dopłaty do transportu publicznego i usług komunalnych państwo planuje wydać około 2 miliardów.
Minister przyznał również, że wykorzystanie rosyjskiego kredytu na projekty związane z "zastępowaniem importu" postępuje wolniej niż zakładano. Jak wyjaśnił, instalacja nowego sprzętu i przygotowanie kadr okazały się bardziej skomplikowane, niż przewidywano na początku programu. Do tego Chiny nadal ograniczają import nawozów potasowych z Białorusi. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy roku wartość eksportu chlorku potasu do Chin spadła o 8,1% do 2,63 miliarda dolarów.