Zdjęcie: err.ee
01-05-2025 09:00
W estońskiej bazie lotniczej Ämari odbyło się oficjalne przekazanie Estońskim Siłom Obronnym sześciu amerykańskich wyrzutni rakietowych HIMARS, które stanowią jedno z największych zamówień zbrojeniowych w historii tego kraju i znacząco wzmacniają zdolności głębokiego rażenia. Przekazanie tych nowoczesnych systemów broni to efekt trwających trzy i pół roku przygotowań, które obejmowały zarówno negocjacje z USA, jak i formowanie wyspecjalizowanej jednostki, jej szkolenie oraz zabezpieczenie logistyczne.
HIMARS, system mobilny i sprawdzony w realnych warunkach bojowych, może razić cele punktowe i obszarowe na dystansie ponad 300 kilometrów, a jego pełna kompatybilność z systemami NATO zapewnia gotowość do szybkiego użycia w razie potrzeby. Jak zaznaczył dyrektor Centrum Inwestycji Obronnych (RKIK) Magnus-Valdemar Saar, „projekt HIMARS to wspólna inicjatywa trzech państw bałtyckich, która właśnie zaczyna nabierać realnych kształtów”. Wkrótce podobne systemy trafią także na wyposażenie Łotwy i Litwy. Estonia, we współpracy z amerykańską armią i firmą Lockheed Martin, pozyskała nie tylko wyrzutnie, ale również amunicję o różnym zasięgu, sprzęt łączności, rozwiązania logistyczne oraz wsparcie szkoleniowe.
Minister obrony Hanno Pevkur podkreślił znaczenie amerykańskiego wsparcia finansowego i szkoleniowego dla projektu, mówiąc, że „partnerstwo Estonii i USA opiera się na niezachwianym zaufaniu i wspólnych celach”. Z kolei dowódca estońskiej dywizji generał major Indrek Sirel zaznaczył, że dzięki obecności amerykańskich jednostek HIMARS w Estonii, żołnierze lokalnych sił zbrojnych są już przeszkoleni i gotowi do dalszego rozwoju zdolności bojowych nowej jednostki. Zakup HIMARS-ów jest elementem większego pakietu pomocy wojskowej USA, mającego na celu wzmocnienie wschodniej flanki NATO – łączna wartość amerykańskiego wsparcia dla estońskich projektów obronnych w latach 2022–2024 wzrosła trzykrotnie w porównaniu z poprzednim trzyletnim okresem, osiągając 430 milionów dolarów.
Równolegle z modernizacją sił zbrojnych, w północno-wschodniej Estonii trwa duże ćwiczenie obronne „Kilp”, którego scenariusz zakłada eskalację kryzysu granicznego aż do stanu wojennego. W odpowiedzi na fikcyjny zmasowany napływ migrantów na granicy z Rosją, estońskie siły zbrojne przejmują odpowiedzialność za obronę granic, przygotowując się do odparcia potencjalnej konwencjonalnej agresji. „Rano wojska terytorialne przejęły punkt graniczny od policji i obecnie bronią mostu, który gotów jest odeprzeć atak. Zasieki i miny są już na swoich miejscach” – relacjonował Jaanus Ainsalu, dowódca okręgu obrony terytorialnej.
W tym samym czasie służby ratunkowe i oddziały ochotnicze organizowały masową ewakuację ludności z Narwy. Państwo wspiera tych, którzy nie mogą opuścić miasta samodzielnie, a tysiące osób są transportowane pociągami do Jõhvi i Rakvere. Jak zaznaczył doradca ds. ewakuacji Ivar Mai, „naszą wolą jest, aby ludzie natychmiast reagowali na ostrzeżenie, a nie czekali na ostatni moment”. Ćwiczenia, które potrwają do 2 maja, mają na celu przetestowanie nowego podejścia w koncepcji obronnej Estonii, zakładającej natychmiastowe działania odwetowe. „Nie oddamy Narwy. Nie dopuścimy agresora do przekroczenia granicy. Chcemy uniknąć losu okupowanych terytoriów w Ukrainie” – zaznaczył przewodniczący komisji obrony parlamentu Kalev Stoicescu.