Zdjęcie: Pixabay
01-08-2025 10:26
Na wschodniej granicy Łotwy odnotowano gwałtowny wzrost liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy, zwłaszcza ze strony migrantów przybywających przez Białoruś. Od początku roku łotewska straż graniczna udaremniła już ponad 7500 takich prób, co znacznie przewyższa ubiegłoroczny bilans. Jednocześnie zmienił się profil migrantów, gdyż wcześniej dominowali przybysze z Bangladeszu i Indii, obecnie coraz częściej są to osoby pochodzące z Afryki.
Polska, która wprowadziła kontrole na granicach z Litwą i Niemcami, wskazuje właśnie Łotwę jako główną trasę, przez którą nielegalni migranci dostają się do strefy Schengen. Po przedostaniu się do UE próbują oni wykorzystywać brak kontroli granicznych, by dotrzeć do zamożniejszych państw Europy Zachodniej.
Większość migrantów to mężczyźni w wieku od 30 do 40 lat. Choć zwykle nie wykazują agresji wobec mieszkańców, nie brakuje incydentów. Jeden z mieszkańców Ropežnieki opowiedział, że po powrocie z żoną z działki odkrył, że z jego domu zniknęły telefony. Sytuację zgłosił straży granicznej, która szybko namierzyła sprawców i odzyskała skradzione przedmioty.
Pomimo nasilającego się problemu, łotewska straż graniczna nie planuje przywracać kontroli na granicy z Litwą, nawet w tak obciążonych punktach jak Grenctāle, przez który codziennie przejeżdżają tysiące pojazdów. Przedstawiciel służb tłumaczy, że przywrócenie kontroli wymagałoby przekierowania zasobów z innych regionów, jak Ryga czy Windawa, oraz wsparcia ze strony Gwardii Narodowej. Koszty i efektywność takiego działania uznano za nieproporcjonalne do oczekiwanych rezultatów.