Zdjęcie: Pixabay
04-07-2025 12:48
Łukaszenka ogłosił 2 lipca ułaskawienie 16 osób skazanych m.in. za przestępstwa o charakterze ekstremistycznym. Decyzja ta, choć nie oznacza przełomu, została przyjęta z ulgą przez środowiska demokratyczne, w tym liderkę opozycji Swiatłanę Cichanouską oraz Zjednoczony Gabinet Przejściowy (ZGP).
„Dziś kolejnych 16 osób wyszło na wolność. Cieszymy się z każdej osoby, która znów może objąć dzieci, krewnych, poczuć światło i powietrze bez krat” - napisano w oświadczeniu. Jednocześnie przypomniano, że pomimo 330 ułaskawień w ostatnim roku, setki więźniów politycznych nadal przebywają w nieludzkich warunkach, doświadczając presji psychicznej, a nierzadko i tortur.
Olgа Zazulinskaja z ZGP zaznaczyła, że nadzieja na brak dalszych represji wobec uwolnionych, w tym przymusowej deportacji, wciąż jest niepewna. „To musi być ich wybór — zostać lub wyjechać. A nie warunek ułaskawienia.” Tymczasem procesy sądowe przeciw kolejnym osobom trwają, jakby w miejsce jednego uwolnionego natychmiast sadzano nowego więźnia. Praca nad uwalnianiem odbywa się w ciszy, wśród międzynarodowych rozmów i wspierania rodzin. „To nie statystyki. To ludzie. I każda ich historia ma znaczenie” — dodała Zazulinskaja.
Swiatłana Cichanouska, komentując wydarzenie, przypomniała, że 16 osób to zaledwie ułamek ponad tysiąca uwięzionych za poglądy. „Ich zdrowie i psychika stale się pogarszają. Przykłady Wiktorii Kulszy i Walerii Kastiugowej pokazują, jak reżim traktuje ludzi — jak monety do przetargu w grze o władzę.” Wezwała również do kontynuowania uwolnień i zakończenia represji. Bez tego — jak zaznaczyła — nie ma mowy o zakończeniu kryzysu politycznego ani o narodowym dialogu, którego Białoruś pilnie potrzebuje.
Według danych centrum praw człowieka „Wiasna” z końca czerwca 2025 roku, w białoruskich więzieniach przebywało co najmniej 1170 więźniów politycznych. Wielu z nich doświadcza brutalnego traktowania, izolacji i odmowy pomocy medycznej. Wiadomo o co najmniej ośmiu zgonach w wyniku nieludzkich warunków. Nawet po wyjściu na wolność byli więźniowie często zmuszeni są do emigracji lub pozostają pod presją. Władze w Mińsku systematycznie ignorują swoje zobowiązania wobec OBWE i prawa człowieka.
Równolegle z ułaskawieniami trwa presja międzynarodowa. 4 lipca, podczas posiedzenia OBWE, 37 państw, w tym kraje Unii Europejskiej, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada i Ukraina, we wspólnym oświadczeniu zaapelowały o natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie wszystkich więźniów politycznych. „Witamy uwolnienie kilku osób, w tym Siarhieja Cichanouskiego, w czym istotną rolę odegrały Stany Zjednoczone. Ale to dopiero pierwszy krok” - powiedziała przedstawicielka Niemiec. Państwa sygnatariusze wskazali, że w aresztach i koloniach karnych przetrzymuje się obecnie co najmniej 1170 osób. Wielu z nich poddawanych jest torturom, przetrzymywanych w izolacji, pozbawionych opieki medycznej. Co najmniej ośmiu więźniów zmarło.
Szczególną uwagę zwrócono także na represje wobec osób już uwolnionych, które zmuszane są do wyjazdu z kraju lub pozostają pod presją. „Białoruskie władze wciąż prześladują niezależne media i ludzi za korzystanie z prawa do wolności słowa, zgromadzeń i stowarzyszania się, łamiąc zasady OBWE i swoje międzynarodowe zobowiązania” - podkreślono w komunikacie.
Na tle represji szczególnego znaczenia nabiera symboliczna walka prowadzona także poprzez kulturę. Do prestiżowej Nagrody „Zakłócenie Spokoju” dla odważnego pisarza w niebezpieczeństwie, organizowanej przez Centrum Václava Havla, ponownie nominowany został białoruski prawnik i pisarz Maksim Znak, skazany na 10 lat więzienia za rzekome „spiskowanie” i „ekstremizm”. Nawet zza krat kontynuuje twórczość, publikując eseje i wiersze. Jego postawa staje się symbolem intelektualnego oporu wobec brutalnej władzy. Wśród tegorocznych finalistów znaleźli się także Kamel Daoud, Maykel Osorbo i Pınar Selek — twórcy, którzy odważnie stawiają czoła prześladowaniom, broniąc wartości demokratycznych.