Zdjęcie: Pixabay
11-08-2025 12:32
Napięcia w Mołdawii między proeuropejskimi władzami a zwolennikami sił prorosyjskich, wraz z intensywną kampanią dezinformacyjną oraz działaniami zagranicznych grup wpływu, wskazują na poważne wyzwania, przed którymi stoi ten kraj przed zbliżającymi się wyborami. Obserwatorzy podkreślają, że przejrzystość i uczciwość wyborów są niezbędne, by zapewnić społeczeństwu zaufanie do instytucji państwowych i uniknąć dalszej destabilizacji politycznej.
Mołdawskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowanie potępiło wypowiedzi rosyjskich urzędników, którzy sugerują możliwość fałszowania wyborów parlamentarnych w Mołdawii poprzez głosy obywateli mieszkających za granicą. Resort podkreślił, że takie zarzuty stanowią niedopuszczalną ingerencję w wewnętrzne sprawy państwa. MSZ zaznaczyło, że władze Mołdawii są całkowicie zaangażowane w przeprowadzenie wyborów w sposób demokratyczny, transparentny i zgodny z prawem, a także podejmują starania, by każdy wyborca, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami, mógł swobodnie oddać swój głos.
Jednocześnie mołdawska policja ujawniła działalność zorganizowanej siatki przestępczej powiązanej z Ilanem Șorem, która na terenie Rosji próbuje wpływać na wyniki wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 28 września. Opublikowane nagrania z rozmów wskazują, że koordynatorzy grupy Șora szkolą swoich zwolenników, jak pozyskiwać nowych członków oraz mobilizować lokalne społeczności do poparcia kandydatów sprzyjających interesom Moskwy. Szczególną rolę odegrała Tatiana Cociu, która niedawno wygrała wybory na burmistrza Orgiejowa (Orhei), mimo że wcześniej była praktycznie nieznana opinii publicznej. Z kolei w trakcie ostatnich 78 przeszukań policja zatrzymała dwie osoby podejrzane o korupcję wyborczą, a dochodzenie w sprawie trwa.
Równocześnie w Mołdawii trwają protesty zwolenników sojuszu partyjnego „Pabieda/Victorie”, założonego przez zbiegłego polityka Ilana Șora. Demonstranci domagają się uwolnienia Evghenii Guțul, burmistrz Gagauzji, oraz Sveltany Popan, które zostały skazane na wieloletnie więzienie za działalność przestępczą. Protestujący twierdzą, że postępowania mają charakter polityczny i brakuje dowodów winy oskarżonych. Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśliło, że procesy są prowadzone zgodnie z obowiązującym prawem, a obywatele mają prawo do pokojowego wyrażania swoich poglądów, o ile nie naruszają porządku publicznego. Zarówno Guțul, jak i Popan zapowiedziały odwołania od wyroków.