Zdjęcie: mil.gov.ua
17-12-2025 09:15
Podstawą systemu bezpieczeństwa Ukrainy po zakończeniu wojny ma pozostać własna armia, utrzymywana przy współudziale finansowym państw zachodnich. Prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że ukraińskie siły zbrojne udowodniły swoją skuteczność w czasie rosyjskiej agresji, a żołnierze, którzy będą chcieli kontynuować służbę, otrzymają możliwość zawierania nowych kontraktów.
Jednocześnie zaznaczył, że po zakończeniu działań wojennych państwo nie będzie funkcjonowało w nadzwyczajnych warunkach, a wielu obywateli, którzy zdobyli doświadczenie bojowe, ma prawo wrócić do życia cywilnego. Zachowanie i rozwijanie tego potencjału ma być możliwe dzięki wsparciu finansowemu partnerów oraz nowym modelom kontraktowym.
W tym kontekście kluczowe znaczenie ma budżet państwa na 2026 rok, który 3 grudnia został przyjęty przez Radę Najwyższą i oczekuje na podpis prezydenta. Na sektor bezpieczeństwa i obrony przewidziano ponad 2,8 bln hrywien, z czego znacząca część trafi na wynagrodzenia żołnierzy oraz zakup uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Minister obrony Denys Szmyhal poinformował, że budżet nie zakłada podwyżek płac żołnierzy, jednak rząd przygotowuje nowy system kontraktów z korzystniejszymi warunkami finansowymi dla tych, którzy zdecydują się pozostać na służbie.
A przy tym Ukraina zabezpiecza długoterminowe wsparcie wojskowe od sojuszników. W ramach spotkań w formacie Ramstein piętnaście państw zadeklarowało konkretne zobowiązania na 2026 rok. Niemcy planują przeznaczyć 11,5 mld euro na obronę Ukrainy, koncentrując się na obronie powietrznej, dronach i amunicji artyleryjskiej. Kolejne środki zapowiedziały między innymi Wielka Brytania, Kanada, Holandia, Dania, Norwegia, Polska i kraje bałtyckie oraz Czechy, które już sfinansowały dostawy setek tysięcy pocisków artyleryjskich. Wsparcie obejmuje również systemy Patriot i IRIS-T, bezzałogowce oraz projekty wspólnej produkcji zbrojeniowej.
Z kolei na poziomie europejskim trwają prace nad instrumentami finansowymi dla Ukrainy. Parlament Europejski zdecydował o zastosowaniu przyspieszonej procedury wobec projektu tzw. kredytu reparacyjnego, który ma być zabezpieczony zamrożonymi rosyjskimi aktywami. Środki te miałyby wesprzeć budżet państwa, zdolności obronne oraz integrację ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego z europejską bazą przemysłową. Ostateczna decyzja wymaga zgody państw członkowskich UE i ma być przedmiotem rozmów na najbliższym szczycie.
Istotnym krokiem w kierunku przyszłych reparacji było także podpisanie w Holandii konwencji o utworzeniu Międzynarodowej Komisji ds. Roszczeń dotyczących szkód wyrządzonych przez rosyjską agresję. Dokument poparło 35 państw, a komisja będzie działać przy Radzie Europy jako kolejny etap mechanizmu kompensacyjnego, zapoczątkowanego utworzeniem Rejestru Szkód w 2023 roku. Docelowo system ma umożliwić wypłaty odszkodowań z funduszu kompensacyjnego, którego głównym źródłem mają być rosyjskie aktywa.
Równocześnie władze w Kijowie podkreślają, że odbudowa kraju nie będzie finansowana poprzez nowe podatki nakładane na obywateli. Przewodniczący parlamentarnej komisji finansów Danyło Hetmancew zaznaczył, że źródłem środków mają być fundusze partnerów, inwestycje oraz reparacje od Rosji. Choć rząd pracuje nad utworzeniem specjalnego Funduszu Odbudowy, resort rozwoju wyjaśnił, że nie planuje wprowadzania odrębnego podatku, a ciężar finansowania powinien spoczywać na napastniku i społeczności międzynarodowej.
Skala wyzwań pozostaje ogromna. Według szacunków Kijowskiej Szkoły Ekonomii bezpośrednie straty Ukrainy przekroczyły 157 mld dolarów, a dane Banku Światowego wskazują, że całkowity koszt odbudowy i modernizacji kraju w ciągu najbliższej dekady może sięgnąć 486 mld dolarów.