Zdjęcie: Arts Zvirbulis LTV
03-09-2025 09:15
Łotewski parlament rozpoczął prace nad ustawą o infrastrukturze obronnej, która ma ułatwić i przyspieszyć wzmocnienie wschodniej granicy. Prezydent Edgars Rinkēvičs wskazał brak odpowiednich regulacji jako główną przeszkodę w budowie nowoczesnych zabezpieczeń. Projekt przewiduje uproszczenie procedur wywłaszczeniowych i ograniczenie biurokracji, aby szybciej rozpocząć prace, które mają kosztować 303 miliony euro i zakończyć się do 2028 roku. Celem jest stworzenie części wspólnej , bałtyckiej linii obronnej, inspirowanej doświadczeniem Ukrainy. Jak podkreślił pułkownik Andris Rieksts, takie rozwiązania chronią żołnierzy, sprzęt i zapobiegają utracie terytorium.
Projekt wzbudza jednak kontrowersje. Właściciele ziem obawiają się, czy otrzymają sprawiedliwe rekompensaty za przejęte grunty, a samorządy z Łatgalii wskazują na brak jasnej wizji rozwoju regionu przy jednoczesnym nasileniu militaryzacji. Rolnicy podkreślają, że wspierają obronę granic, ale oczekują uczciwego traktowania. Wątpliwości zgłaszają także właściciele lasów, choć resort obrony zapewnia, że wycinka będzie minimalna, a same lasy traktowane są jako naturalne przeszkody dla przeciwnika.
Prawnicy sejmowi zwracają uwagę na konieczność doprecyzowania celu ustawy, aby nie naruszała konstytucyjnego prawa własności. Część posłów krytykuje projekt jako przygotowany w pośpiechu, jednak większość komisji opowiedziała się za jego dalszym procedowaniem, argumentując, że czas działa na niekorzyść Łotwy. Jak zauważył przewodniczący komisji Raimonds Bergmanis, inspiracją są działania Ukraińców, a przyszłe pokolenia nie wybaczą zaniechania. Ustawa ma być rozpatrywana w trybie pilnym, a pierwsze głosowanie odbędzie się już w najbliższy czwartek.