Zdjęcie: Pixabay
15-09-2025 11:04
Bez specjalnego nagłośnienia, w obwodzie królewieckim odbyły się wybory samorządowe, które trwały od 12 do 14 września. Frekwencja była zróżnicowana – najwyższa w Jędrzychowie (Sławsku), gdzie do urn poszło ponad 42 procent wyborców, a najniższa w Gąbinie (Gusiewie), gdzie głos oddało zaledwie 12 procent mieszkańców. W wielu gminach odsetek uczestniczących obywateli nie przekroczył nawet 40 procent, co wskazuje na ogólnie niskie zainteresowanie wyborami.
Zdecydowanym zwycięzcą została partia „Jedna Rosja”, która obsadziła 127 z 138 miejsc w lokalnych radach. W niektórych gminach, takich jak Jędrzychowo czy Ludwikowo (Ładuszkin), wszystkie mandaty przypadły jej kandydatom. W Piławie (Bałtyjsku) ugrupowanie zdobyło 19 z 20 miejsc, co jeszcze bardziej podkreśla skalę dominacji.
Opozycja zdołała uzyskać jedynie pojedyncze mandaty - wprowadzono przedstawicieli partii "Nowi ludzie" w Koronowie (Zielonogradsk) i Wystruci (Czerniachowsk), natomiast komuniści i liberałowie po jednym deputowanym w Tapiewie (Gwardiejsk), Labiawie (Polessk) i Tylży (Sowieck), przy czym w tym ostatnim do rady dostał się również jeden kandydat niezależny.
Przed tegorocznym głosowaniem zarejestrowano w sumie ponad 500 kandydatów, z czego dziewięciu to uczestnicy wojny na Ukrainie, co miało stanowić wyraźny sygnał poparcia władz dla żołnierzy. Największą liczbę zgłoszonych przedstawicieli miała oczywiście „Jedna Rosja”, która jako jedyna obsadziła wszystkie dostępne mandaty. Daleko za nią plasowała się LDPR, a jeszcze mniej kandydatów wystawiła partia „Nowi ludzie”.
Całość obrazuje system polityczny obwodu królewieckiego, w którym przewaga partii rządzącej nie tylko dominuje w liczbach, ale także niemal całkowicie ogranicza realną konkurencję. Niska frekwencja w wielu gminach dodatkowo podważa znaczenie lokalnych wyborów, które bardziej przypominają formalność niż przestrzeń autentycznej rywalizacji politycznej.