Zdjęcie: Wikipedia
25-06-2025 12:36
Łukaszenka ponownie zaakcentował gotowość Białorusi do rozbudowy współpracy z państwami Globalnego Południa, tym razem skupiając się na relacjach z Kubą i Mozambikiem. Państwami równie słabymi ekonomicznie i politycznie, co poprzednie kierunki afrykańskie. W przesłaniu z okazji Dnia Niepodległości skierowanym do prezydenta Mozambiku, Daniela Francisco Chapo, Łukaszenka potwierdził chęć spotkania – czy to w Mińsku, czy w Maputo – aby omówić kompleksowo kwestie dwustronne i międzynarodowe. Zaoferował też pomoc w takich obszarach jak mechanizacja rolnictwa, bezpieczeństwo żywnościowe, przemysł i edukacja, zaznaczając, że Białoruś z powodzeniem wdraża podobne projekty w Afryce. Jak wiadomo, kierunki te są ekonomicznie nieopłacalne, co zresztą w swoim czasie przyznawał sam Łukaszenka.
Tymczasem prezydent Kuby Miguel Díaz-Canel złożył wizytę w Mińsku, by uczestniczyć w szczycie Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Witając go, Łukaszenka zaznaczył, że świat pogrążony jest w „etapie potężnej turbulencji”, gdzie stare struktury międzynarodowe zawodzą, a nowe wciąż nie dysponują dostatecznymi zasobami. „Nad tym musimy pracować wspólnie” – podkreślił, dodając, że w gościu widzi „prawdziwego przyjaciela”, a relacje białorusko-kubańskie mają „ciepły, sojuszniczy charakter” i powinny trwać przez pokolenia.
W ramach rozmów politycy omówili skutki jednostronnych sankcji gospodarczych, które – jak zauważył Łukaszenka – nie tylko nie słabną, ale wręcz się nasilają, zwłaszcza w zakresie finansów. Jednak, jak stwierdził, negatywne czynniki zewnętrzne jedynie mobilizują obie strony do szukania wspólnych, efektywnych rozwiązań. Zwrócił uwagę na intensyfikację prac wspólnej komisji ds. współpracy gospodarczej i zapowiedział rozwój współpracy w sektorach takich jak energetyka, budownictwo, transport, przemysł, górnictwo czy farmacja. „Gotowi jesteśmy dostarczać nowoczesny sprzęt, również w leasingu, dla potrzeb kubańskich zakładów naprawczych, eksportować silniki, części zamienne, maszyny. Chcemy dzielić się doświadczeniem i surowcami w produkcji mlecznej i mięsnej” – zapewnił.
Znaczącym krokiem ma być wspólna produkcja leków na Kubie, a także uruchomienie kolejnych projektów opartych na białoruskich technologiach. Już teraz działają tam linie montażowe traktorów i sprzętu rolniczego. „Wszystkie ustalone plany zrealizujemy” – obiecał Łukaszenka.
Prezydent Kuby z kolei przypomniał o znaczeniu białoruskiego mleka w proszku dostarczanego dzieciom w systemie kartkowym. Wspomniał też o wzajemnych dostawach towarów – Białoruś wysyła m.in. maszyny rolnicze, a w zamian otrzymuje leki. Tylko w 2021 roku Kuba prowadziła ograniczony eksport na Białoruś, ale – jak zapowiedział – jego kraj jest gotów do szerszego udziału białoruskich firm w narodowym planie rozwoju gospodarczego do 2030 roku. W tym kontekście ogłoszono również powołanie wspólnego przedsiębiorstwa AcademSol, specjalizującego się w biotechnologii i biofarmacji.
Zarówno Łukaszenka, jak i Díaz-Canel zgodnie potępili amerykańską blokadę Kuby, którą określono „niedopuszczalną formą presji” powodującą „nieodwracalne szkody” dla kubańskiego społeczeństwa. Warto zauważyć, że słowa te pojawiają się kilka dni po deklaracji Łukaszenki o rzekomo gotowości do nowego otwarcia w relacjach z USA, po wizycie przedstawiciela prezydenta Trumpa w Mińsku.
W trakcie spotkania Łukaszenka podkreślili też, że dążą do świata wielobiegunowego, opartego na sprawiedliwości i pokojowym współistnieniu. Dyktator nie zapomniał również o swojej wcześniejszej obietnicy: „Postaram się znaleźć możliwość, by odwiedzić wasz słoneczny, pod każdym względem gorący kraj”.