Zdjęcie: MON Litwy
02-08-2025 09:00
Litewski resort spraw zagranicznych wezwał 1 sierpnia przedstawiciela ambasady Białorusi w Wilnie, przekazując mu notę protestacyjną w związku z wtargnięciem drona z terytorium Białorusi w litewską przestrzeń powietrzną. Incydent miał miejsce 28 lipca, a dron został zlokalizowany dopiero kilka dni później na poligonie wojskowym w rejonie Janowa. Litwa domaga się od władz w Mińsku wyjaśnień i zapewnienia, że podobne naruszenia nie będą się powtarzać. Według wstępnych ustaleń, był to dron typu „Gerbera” i mógł pochodzić z Rosji. Taki sam model miał już wcześniej przekroczyć litewską granicę 10 lipca.
Tymczasem obok toczy się jeszcze sprawa eksplozji innego drona w Mińsku. W odpowiedzi na spekulacje medialne, Ukraińskie Siły Zbrojne stanowczo zaprzeczyły, jakoby Ukraina miała cokolwiek wspólnego z obecnością tego bezzałogowca na Białorusi. Podkreślono, że Ukraina uderza wyłącznie w potwierdzone cele wojskowe na terenie Rosji, a przestrzeń powietrzna Białorusi nie jest wykorzystywana do działań ofensywnych.
Ukraińskie wojsko przypomniało też, że to rosyjskie drony wielokrotnie naruszały granice państw sąsiednich, w tym samej Białorusi. Zaznaczono, że Rosja stosuje prowokacje i działania hybrydowe jako element wojny informacyjnej.
Przypomnijmy, że białoruskie władze poinformowały o upadku drona w Mińsku, do którego doszło w nocy z 28 na 29 lipca. Śledczy opublikowali zdjęcia wraku i twierdzili, że urządzenie było wyposażone w ładunek trotylowy z metalowymi kulkami oraz zawierało napisy w języku ukraińskim. Łukaszenka, komentując sprawę w trakcie spotkania z Putinem, stwierdził, że dron zawierał aż 59 kilogramów materiałów wybuchowych.