Zdjęcie: Pixabay
24-05-2025 12:00
Łotwa, a wcześniej również Polska, poinformowały że rozważają możliwość dołączenia do pozwu złożonego przez Litwę przeciwko Białorusi w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości w Hadze w związku z wywołanym przez reżim Łukaszenki kryzysem migracyjnym. Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych argumentuje, że działania Białorusi stanowią naruszenie prawa międzynarodowego, a sama sprawa opiera się na złamaniu zobowiązań wynikających z protokołu ONZ dotyczącego przemytu migrantów drogą lądową, morską i powietrzną.
Rząd w Wilnie podkreśla, że kryzys został celowo wywołany przez Mińsk, który poprzez państwowe przedsiębiorstwa zwiększył liczbę lotów z Bliskiego Wschodu i innych regionów, ułatwiał wydawanie wiz i zapewniał zakwaterowanie przyjezdnym. Tymczasem łotewskie ministerstwa sprawiedliwości i spraw wewnętrznych przyznały, że dowiedziały się o litewskim pozwie z mediów, ale obecnie analizują możliwość wsparcia inicjatywy, uznając, że "działając razem, można osiągnąć więcej na poziomie europejskim". Jednocześnie wskazują na złożoność postępowania, podkreślając, że "w takich procesach nie chodzi o pociągnięcie do odpowiedzialności konkretnych osób, lecz o wykazanie odpowiedzialności państwa, co jest prawnym wyzwaniem i trwa długo".
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda zachęca kraje regionu do przyłączenia się do pozwu, argumentując, że wspólny głos państw bałtyckich i Polski może mieć większą siłę. Od początku kryzysu migracyjnego w 2021 roku litewscy strażnicy graniczni uniemożliwili nielegalne przekroczenie granicy z Białorusią ponad 23,6 tysiącom cudzoziemców, z których wielu próbowało dostać się do kraju wielokrotnie. W tym samym czasie łotewscy strażnicy graniczni udaremnili niemal 3 tysiące prób nielegalnego wjazdu, choć kilkunastu osobom umożliwiono przekroczenie granicy z powodów humanitarnych. Z problemem zmaga się również Polska, która podobnie jak sąsiedzi stoi w obliczu systematycznych prób forsowania granicy przez migrantów inspirowanych działaniami Mińska.