Zdjęcie: Pixabay
03-06-2025 09:13
Dzień 3 czerwca może stać się datą symboliczną w historii łotewskiej dyplomacji – dniem, w którym kraj ten po raz pierwszy zasiądzie w jednym z najważniejszych organów międzynarodowych: Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Droga do tej chwili była długa i wymagała wieloletnich zabiegów dyplomatycznych. Łotwa, kandydująca do objęcia niestałego członkostwa w latach 2026–2027, ma obecnie realne szanse na sukces po wycofaniu się Czarnogóry z wyścigu. O tym, czy się to uda, zdecydują głosy co najmniej 129 spośród 193 państw członkowskich.
"To najważniejszy format bezpieczeństwa, w którym Łotwa może uczestniczyć samodzielnie", powiedział Kārlis Bukovskis z Łotewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Dodał, że "obecność przy tym stole daje unikalną możliwość współkształtowania porządku światowego oraz zrozumienia, jakie interesy i argumenty przyświecają wielkim mocarstwom i innym krajom".
Choć Łotwa nie będzie narzucać kierunku działań rady, uzyska dostęp do procesów decyzyjnych i szansę na podkreślanie swoich wartości – poszanowania prawa międzynarodowego, niezależności i bezpieczeństwa regionalnego. Jak zaznacza politolog Žaneta Ozoliņa, "to okazja, by nasz głos został usłyszany, by stworzyć sieć sojuszników i po raz kolejny przypomnieć światu o wartościach, które wyznajemy od momentu odzyskania niepodległości".
Jednak entuzjazm na arenie politycznej nie zawsze idzie w parze z nastrojami społecznymi. Z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez Norstat wynika, że ponad połowa mieszkańców Łotwy wątpi w skuteczność ONZ jako gwaranta pokoju. "Jak odpowiedzieć na pytanie o rolę ONZ w zapewnieniu pokoju, jeśli pokoju w świecie po prostu nie ma?" – pyta retorycznie Toms Rostoks, ekspert ds. bezpieczeństwa. Jego zdaniem, niechęć do rezygnacji ze stosowania siły – zarówno przez wielkie mocarstwa, jak i mniejsze kraje – podważa fundamenty misji ONZ.
Sceptycyzm ten uwidacznia się szczególnie wśród mężczyzn – aż 73% z nich ocenia rolę ONZ w utrzymaniu pokoju jako małą lub bardzo małą. Kobiety, bardziej zaangażowane społecznie, patrzą na organizację z większym zaufaniem. Delegatka młodzieży przy ONZ Nikola Kleinberga zauważa, że "większe zaangażowanie kobiet w życie społeczne przekłada się na głębsze zrozumienie działań ONZ i większą wiarę w jej misję".
Największe różnice w ocenie ONZ występują jednak w podziale wiekowym. Młodzi Łotysze, którzy dorastali w niepodległej i otwartej na świat rzeczywistości, częściej wierzą w potencjał ONZ. "Młodzi ludzie patrzą inaczej – świat nie jest już zamknięty za żelazną kurtyną, a za odmienność myślenia nie grożą sankcje", mówi Kleinberga. Uważa też, że kluczem do przyszłości jest edukacja: "Państwo powinno aktywnie edukować młodzież w szkołach na temat znaczenia i historii organizacji międzynarodowych, w tym roli Łotwy w ich strukturach".
W przeciwieństwie do różnic międzypokoleniowych, przynależność etniczna nie ma istotnego wpływu na postrzeganie ONZ. Zarówno Łotysze, jak i rosyjskojęzyczni mieszkańcy kraju wykazują zbliżone poglądy na temat jej roli, co – zdaniem Rostoksa – wynika z faktu, że pytanie nie dotyczyło bezpośrednio bezpieczeństwa samej Łotwy. Niezależnie od społecznych wątpliwości, udział w Radzie Bezpieczeństwa będzie dla Łotwy politycznym i symbolicznym kamieniem milowym. Po Estonii i Litwie przyszedł czas na Rygę, by dołączyć do grona państw, które przynajmniej raz miały wpływ na globalne bezpieczeństwo.