geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: Flickr

Więcej o porozumieniu ws. Bałtyckiej Linii Obronnej

Andrzej Widera

20-01-2024 09:00


Media państw bałtyckich obiegła wczoraj informacja o podpisaniu w Rydze przez ministrów obrony Litwy, Łotwy i Estonii, wspólnego porozumienia dotyczącego budowy bałtyckiej linii obronnej wzdłuż granic tych państw z Rosją i Białorusią. Jak podano we wstępnych oświadczeniach, linia obronna składać ma się z linii zasieków, betonowych zapór przeciwczołgowych, min przeciwpancernych oraz bunkrów. Konieczność utworzenia bałtyckiej linii obronnej wynika z ustaleń szczytu NATO w Madrycie w 2022 r., że sojusz będzie chroniony od pierwszego metra.

Polskiemu odbiorcy ta linia obrony może kojarzyć się z przykładami z II wojny światowej, jak linia Maginota, Zygfryda czy Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, jednak jak wskazują eksperci wojskowi, takie linie w nowoczesnym opracowaniu, zdają swój egzamin także na dzisiejszym polu bitwy, czego dowodzi wojna na Ukrainie. Tutaj warto zauważyć, że także wczoraj, rząd Ukrainy poinformował o przeznaczeniu rekordowej sumy 17,5 mld hrywien na budowę linii fortyfikacji na zagrożonych odcinkach, w tym także na granicy.

"Ministrowie obrony Arvydas Anušauskas, Andris Sprūds i Hanno Pevkur zgodzili się, że Litwa, Łotwa i Estonia, biorąc pod uwagę swoje potrzeby narodowe, warunki geograficzne, dostępne i planowane zdolności wojskowe, dodatkowo wzmocnią zdolności na rzecz ograniczenia ruchu jednostek potencjalnego przeciwnika wzdłuż wschodniej granicy NATO" - czytamy w oświadczeniu MON Litwy.

„Wszyscy rozumiemy, że nie możemy zmienić naszych sąsiadów, Rosji i Białorusi. Oznacza to, że musimy wspólnie stawić czoła zagrożeniu ze strony tych krajów. […] Wspólna bałtycka linia obrony jest konieczna, aby zyskać na czasie, zwłaszcza że nie mamy głębi strategicznej, aby stawić czoła Rosji. Dlatego musimy być gotowi do obrony od pierwszej sekundy” – powiedział estoński minister obrony Hanno Pevkur.

Nieco więcej szczegółów na temat porozumienia podały media estońskie. Otóż według założeń, obecnie armie krajów przygotowują bardziej precyzyjne plany, które uzależnione będą od tego, ile obiektów obronnych będzie w każdym kraju. Szacuje się jednak, że na terenach przygranicznych Estonii powstanie aż 600 bunkrów. Ponadto linia obronna będzie wzbogacona o pola min przeciwpancernych, zasieki oraz betonowe zapory przeciwczołgowe tzw. zęby smoka.
 
Należy dodać, że ministrowie obrony Litwy i Estonii, poinformowali, że nie rozważają wycofania się z Konwencji Ottawskiej zakazującej stosowania min przeciwpiechotnych. Z kolei łotewski minister Andris Sprūds, mówiąc o możliwym rozmieszczeniu min na wschodniej granicy kraju i wystąpieniu Łotwy z Konwencji Ottawskiej, zwrócił uwagę, że celem linii obrony jest odstraszanie i obrona kraju "od pierwszego centymetra", które jest oczywiście także terytorium NATO. Obecnie opracowywany jest plan ochrony granicy, który do końca miesiąca zostanie przedłożony Radzie Ministrów.

Wracając do bałtyckiej linii obronnej, ta ma zostać wyposażona także w systemy wczesnego ostrzegania i przygotowane składy amunicji. Estoński minister zauważył, że realizacja projektu potrwa dłużej i to może być największy problem tego porozumienia. Według dostępnych informacji, cena obiektów obronnych według pierwszego szacunku wynosi do 60 milionów euro. Montaż bunkrów na terenie rozpocznie się na początku 2025 roku. Najpierw jednak będzie trzeba rozwiązać kwestie własności do nieruchomości i inne. Według estońskich założeń, jeden bunkier, który będzie mógł być szybko zbudowany przy pomocy oddziałów inżynieryjnych,  może pomieścić drużynę żołnierzy, czyli około 10 żołnierzy na powierzchni 35 metrów kwadratowych.

Pułkownik Tarmo Kundla, dowódca wydziału operacyjnego Sztabu Generalnego Obrony, powiedział, że trwają prace nad ostatecznym projektem bunkrów, ale jednym z kryteriów jest zdecydowanie to, że mogłyby one zostać zbudowane szybko i przy niewielkim wysiłku. „Nie ma obrony nie do przejścia, ale cena, jaką przeciwnik musi zapłacić, aby przebić się przez tę strefę obrony, jest nadal znacznie wyższa niż ta, którą musiałby zapłacić teraz. Ponadto przygotowania, które musi poczynić, aby przebić się przez tę linię obrony, są znacznie większe dla nas bardziej widoczne niż sytuacja obecnie. Być może przygotowanie przeciwnika będzie dla nas także ostrzeżeniem” – powiedział Kundla.

Ale podczas piątkowego spotkania w Rydze ministrowie obrony krajów bałtyckich uzgodnili także inne obszary dalszej współpracy. Uzgodniono kontynuację wspólnego rozwoju zdolności systemów artylerii rakietowej HIMARS. Ministrowie omówili także przygotowania do szczytu NATO w Waszyngtonie: regionalnych planów obronnych, praktycznej realizacji natowskiego modelu rotacyjnej obrony powietrznej, zaangażowania sojuszników w dalsze wsparcie militarne dla Ukrainy.


opr. wł.
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.
Jeżeli chcecie Państwo wesprzeć naszą pracę, zapraszamy do skorzystania z odnośnika:

Informacje

Redaktor zarządzający: Michał Mistewicz
wykop.pl
Twitter
Facebook
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021