Zdjęcie: Wikipedia
10-05-2025 09:00
Temat możliwości legalnej migracji zarobkowej na Białorusi poruszono w trakcie posiedzenia Stałego Komitetu ds. Pakistańczyków za granicą w Senacie tego kraju azjatyckiego, gdzie minister odpowiedzialny za diasporę ogłosił, że dla pakistańskich obywateli może się otworzyć aż 198 tysięcy miejsc pracy, głównie w przemyśle, rolnictwie i budownictwie.
Według zapowiedzi, w ciągu dwóch miesięcy oba kraje mają podpisać memorandum o współpracy, co pozwoli rozpocząć proces wyjazdów. Choć przedstawiono informację, że minimalne wynagrodzenie wynosi zaledwie 7 dolarów, brak jest precyzji o jakiej stawce mowa. Z kolei oficjalne dane mówią o miesięcznej pensji minimalnej w wysokości 726 rubli białoruskich, co daje około 4,5 rubla za godzinę przy pełnym etacie. Warunkiem zatrudnienia ma być znajomość języka rosyjskiego, którego naukę można rozpocząć na Narodowym Uniwersytecie Języków Nowożytnych w Pakistanie.
Jednocześnie pakistańskie Biuro ds. Emigracji i Zatrudnienia ostrzega przed nielegalnymi ogłoszeniami pracy w Białorusi, które zaczynają pojawiać się w kraju. Widać też, już z granic Litwy, że pojawia się coraz więcej migrantów z Pakistanu, chcących nielegalnie przekroczyć granice UE. Oficjalna strona pakistańskich instytucji wciąż nie zawiera żadnej oferty zatrudnienia na Białorusi. W ramach rozmów zaproponowano także uproszczenie procedur wizowych nie tylko do Białorusi, ale i ogólnie do Europy. Inicjatywa ta ma związek z niedawną propozycją Łukaszenki, który w ramach wizyty premiera Pakistanu w Mińsku zadeklarował gotowość przyjęcia aż 150 tysięcy pakistańskich pracowników. Deklaracja ta wywołała duże kontrowersje w białoruskim społeczeństwie, co zmusiło samego Łukaszenkę oraz media państwowe do działań propagandowych.
Tymczasem w Mińsku, w czasie wieczornej defilady, Łukaszenka wygłosił przemówienie skierowane głównie do państw zachodnich. Jak stwierdził, „Bruksela systematycznie przekształca terytoria Polski i państw bałtyckich w obszary wyjściowe do ataku na wschodnie granice NATO”, a same stolice - Warszawa i Wilno - planują rozmieszczenie „zapór minowo-wybuchowych” na granicy z Białorusią i Rosją.
W jego opinii Unia Europejska przeistoczyła się w „totalitarny sojusz wojskowo-polityczny o nastrojach otwarcie rewizjonistycznych ”, choć początkowo była tworzona jako projekt polityczno-gospodarczy. „Dlatego dziś, wobec potwornego zagrożenia odradzającego się europejskiego faszyzmu, wzywamy do przypomnienia sobie lekcji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” - oświadczył Łukaszenka.
Zaznaczył również, że pokojowa retoryka Mińska nie powinna być rozumiana opacznie. „Tak, wzywamy do pokoju. Tak, całym sercem chcemy zakończenia wszystkich wojen i konfliktów na planecie. Ale robimy i będziemy robić wszystko, a nawet więcej, by wzmocnić potencjał obronny kraju i utrzymać zdolności bojowe sił zbrojnych na poziomie zapewniającym bezpieczeństwo suwerenności i integralności terytorialnej państwa białoruskiego”.