Zdjęcie: Pixabay
16-05-2025 11:53
W Estonii, w której w tym tygodniu testowano systemy alarmowania ludności, trwa dyskusja nie tylko nad skutecznością syren. Estonia jako jeden z nielicznych krajów w Europie korzysta z systemu ostrzegania ludności opartego na lokalizowanych wiadomościach SMS (LB-SMS), który działa wolniej niż popularna technologia cell broadcast (CBS). W sytuacjach kryzysowych czas dostarczenia wiadomości może wynosić nawet ponad 30 minut, podczas gdy CBS umożliwia wysłanie komunikatu do wszystkich telefonów w danym obszarze w ciągu kilku sekund. Decyzję o wyborze LB-SMS podjęto w 2020 roku, kiedy uznano, że Estonia nie jest narażona na nagłe katastrofy naturalne.
Według ekspertów system LB-SMS spełniał lokalne wymagania techniczne i organizacyjne – umożliwia m.in. oszacowanie liczby osób w strefie zagrożenia, co jest niemożliwe w przypadku anonimowego CBS. Dodatkowo uznano, że SMS-y są bardziej zrozumiałe i dostępne dla starszej części społeczeństwa, która może mieć trudność z obsługą komunikatów CBS, znikających automatycznie z ekranu.
Choć system CBS jest znacznie szybszy i zgodny z wymogami RODO, jego wdrożenie w Estonii wiązałoby się z wysokimi kosztami – każdy z trzech operatorów działa na własnej infrastrukturze i wymagałby osobnych licencji dla wszystkich nadajników. Dla porównania, na Litwie działa jeden państwowy operator, co ułatwia zarządzanie takim systemem i znacznie obniża koszty.
Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie estońskie władze zaczęły rozważać dodatkowe metody masowego ostrzegania, jednak CBS wciąż nie został wdrożony. Zgodnie z deklaracjami, w razie potrzeby przepustowość systemu LB-SMS można zwiększyć poprzez inwestycje w infrastrukturę operatorów, co pozwoliłoby znacznie przyspieszyć wysyłkę alarmów do ludności. Tutaj warto przypomnieć, że w Estonii rozwijany jest osobny projekt tzw. "syreny kieszonkowej" niezależnej od działania sieci komórkowej.