Zdjęcie: Wikipedia
24-10-2025 08:46
Wczoraj Saeima po długiej dyskusji, poparła w pierwszym czytaniu projekt ustawy o wystąpieniu Łotwy z tzw. Konwencji Stambulskiej. Decyzja zapadła po burzliwej debacie, a głosowanie odbyło się w trybie pilnym, co oznacza, że projekt zostanie poddany jeszcze tylko jednemu czytaniu, planowanemu na 30 października. Jak wspominaliśmy już kilkukrotnie, kwestia ta wzbudza na Łotwie szczególne emocje, co wpływa również na stabilność koalicji i rządu.
Za wystąpieniem z konwencji głosowało 52 deputowanych, w tym partie opozycyjne oraz część posłów koalicyjnych z Związku Zielonych i Rolników i niezależni. Przeciwko lub wstrzymując się od głosu zagłosowali m.in. posłowie „Nowej Jedności” i „Progresywnych”, a kilku deputowanych w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu.
W dyskusji opozycja i część posłów koalicyjnych ostrzegała przed ryzykiem utraty reputacji dla kraju i możliwością obniżenia poziomu ochrony ofiar przemocy domowej. „To będzie hańba ciągnąca się przez kolejne kadencje Saeimy” – mówił Edmunds Cepurītis z „Progresywnych”. Z kolei Zanda Kalniņa-Lukaševica („Nowa Jedność”) podkreślała, że debata odciąga parlament od innych istotnych spraw, m.in. bezpieczeństwa i innowacji. Część polityków argumentowała, że Konwencja Stambulska wprowadza kwestie ideologiczne, które można rozwiązać istniejącym prawem. Inni twierdzili, że ochrona ofiar przemocy może być zapewniona lokalnymi regulacjami i służbami.
Międzynarodowe i krajowe organizacje alarmują o konsekwencjach. Prezydent Parlamentu Zgromadzenia Rady Europy, Teodors Rusopuls, zaapelował, by parlament nie uchylał konwencji przed uzyskaniem opinii Komisji Weneckiej. „Łotwa może stać się pierwszym państwem UE, które występuje z kluczowego instrumentu praw człowieka Rady Europy” – podkreślił. Również organizacja „Marta” i eksperci wskazują, że krajowa deklaracja przeciwko przemocy nie zastępuje obowiązków wynikających z międzynarodowej konwencji.
Rząd i prezydent Edgars Rinkēvičs zachowują ostrożność. Rinkēvičs nie komentuje bieżącej debaty, zapowiadając ocenę projektu dopiero po jego przyjęciu. Premier Evika Siliņa zapewnia, że niezależnie od decyzji parlamentu państwo będzie kontynuować działania na rzecz ofiar przemocy, w tym dzieci i kobiet, zapewniając wsparcie w instytucjach publicznych.
Konwencja Stambulska weszła w życie na Łotwie 1 maja ubiegłego roku. Nakłada na państwa obowiązek ochrony kobiet i osób doświadczających przemocy domowej, w tym prowadzenia centrów kryzysowych, całodobowych linii wsparcia i systemu wsparcia dla dzieci będących świadkami przemocy. Wystąpienie z konwencji wymaga zgłoszenia do Sekretarza Generalnego Rady Europy; procedura przewiduje trzy miesiące od daty zgłoszenia do wejścia w życie decyzji.